Pewien Człowiek szedł drogą. Pogoda była piękna – słoneczny dzień. Człowiek ów rozkoszował się widokiem, poglądając to na ptaki, to na drzewa. Idąc tak drogą napotkał grupę radosnych wieśniaków, pracujących w polu. Rzekł do nich Szczęść Boże, oni serdecznie odpowiedzieli A daj Boże. Ponieważ było już koło południa, wieśniacy przerwali pracę i udali się na wieczerzę do swojej wioski. Dogonili Człowieka i rzekli do niego, czy możemy towarzyszyć tobie przez tych kilka chwil w drodze. Człowiek ucieszony tak miłym towarzystwem odrzekł: będzie to wielki zaszczyt dla mnie. Podążali tak w ten upalny dzień, pod promieniami palącego słońca. Wieśniacy zadawali różne pytania, a to pytając o krainy, w których był Człowiek, a to o skarby i dziwy, jakie widział. Człowiek opowiadał – wiedząc, że wkrótce ich drogi się rozejdą – o tym, co jego oczy widziały, uszy słyszały, a nogi przeszły. Nie przyznał się przed tą radosną wiejską bracią, że zna przyszłość. W tej rozmowie zapomnieli o upływającym czasie i upale.
Naraz w pobliskim kościele rozdzwoniły się dzwony i zdjąwszy czapki z głów Człowiek i wieśniacy poczęli odmawiać Anioł Pański ku czci Najświętszej Maryi Panny. Po skończonej modlitwie przekazali sobie znak pokoju i wyruszyli w dalszą drogę. Szli tak pośród zagajników i stad owiec pasących się na bezkresnych zielonych polach. Wspaniała muzyka ptaków, świerszczy i beczących owiec prowadziła ich naprzód.
WTEM – młody Janek od Młynarza, rzekł Człowieku, tutaj są rozstajne drogi, jedna prowadzi do wsi – to nasza droga, ta druga prowadzi w świat – to twoja droga. Następnie wieśniacy rzekli do Człowieka Musisz iść tamtą drogą, bo ta jest nasza. Człowiek podziękował za rozmowę i te mądre wskazówki, po czym odszedł własną drogą machając na pożegnanie wieśniakom. Cały czas niezauważalnie uśmiechał się pod nosem, nie przyznając się, że widział te rozstajne drogi zanim spotkał wieśniaków…
Kiedy go już nikt nie widział uklęknął pod przydrożnym krzyżem i podziękował Bogu za dar spotkania wieśniaków, za dar rozmowy i wszystko dobro, jakie od nich otrzymał…
Wieśniacy wróciwszy do domostw, przeżegnali się przed obiadem i podziękowali Bogu za dar spotkania Człowieka, który dał wszystko, co miał: słowo, uśmiech, wiatr we włosach i błysk w oku…
A Dobry Pan Bóg siedząc na niebieskim tronie i przypatrując się temu cieszył się, że Człowiek oddaje cześć Bogu i jest Człowiekiem dla drugiego Człowieka.
Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej myśli swojej i ze wszystkich sił swoich… Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego (Mt 22,37)”
Pingback: Wybieram życie | szczepanek.org