Różne w koło są syndromy ale opisany ostatnio przez Abp. Józefa Życińskiego
ukazuje jak dzisiaj działa chore społeczeństwo niszczącego plotką największego z Polaków. Chciałbym tu i teraz publicznie oświadczyć, że uważam Pana Jana Nowaka Jeziorańskiego za jednego z największych Polaków. W szczególności świadomość ta wzmaga mi się kiedy wspomnę mą śp.Babcię, która pielgrzymowała zawsze do Częstochowy, bardzo często z c.Helą. Te wspaniałe osoby nie mogły zrozumieć nienawiści z jaką komuniści walczyli z Jasną Górą, poprzez utrudnianie rozbudowy dworca kolejowego, budowanie wielopasmowej drogi mającej oddzielić Jasną Górę od Częstochowy, budowanie przejścia podziemnego do którego podwoje miały być zamykane. Pamiętam jak podczas jednego ze świąt przeciskaliśmy się w wielkim tłumie tym przejściem. Wymagało to wielkiego samozaparcia. I dlatego nie mogę zapomnieć o Panu Janu Nowaku Jeziorańskim, który walczył w dalekiej Ameryce o prawo do pielgrzymowania bez przeszkód na Jasną Górę. Bóg zapłać Panie Janie.
SB – syndrom Barabasza