Sierpień miesiąc cudów w historii Polski: Cud nad Wisłą AD 1920, Cud w Stoczni Gdańskiej im.Lenina (sic!) AD 1980. Strajk w Stoczni uświadomił społeczeństwu niesamowitą siłę człowieka trzeźwego. Podczas tego strajku zakazano sprzedaży alkoholu, można powiedzieć powstało wielkie wyzwanie ujęte w słowach “Sierpień miesiącem trzeźwości”. W latach 1980-tych wytrwałość w tym dążeniu prowadziła do gwałtownego spadku sprzedaży alkoholu. Przypominało się o tym w kościołach i rodzinach. Pamiętam jak przy sierpniowych żniwach uważano aby nie poczęstować nikogo alkoholem – było to nie do pomyślenia. Dlaczego ta walka była tak bezwzględnie potrzebna? Ponieważ rozpijanie Polaków (narodu) było naczelnym zadaniem komunistów. Ponieważ Naród pijany zatraca własną tożsamość, tradycję i siłę. Wysiłek walki o Trzeźwość podjęto dla wypełnienia Jasnogórskich Ślubów Narodu. Przeciwnicy wyśmiewali tą ideę, mówiąc alkoholik i tak się nie wyleczy przez miesiąc. W haśle “Polak nie pije w sierpniu, Wielkim Poście i Adwencie” chodziło przede wszystkim o abstynencję tych co piją mało albo wcale. Było to i jest potrzebne dla odnowy życia społecznego. W trakcie strajku w Stoczni nie było wątpliwości, co do skuteczności tej broni. Dzisiaj natomiast kiedy chcemy walczyć z korupcją, zapominamy o tym, że ta walka może być skuteczna tylko przy trzeźwej głowie.
Wzrastałem w nastroju przedwojennego harcerstwa “Harcerz nie pije i nie pali”. Sierpień’80 utwierdził mnie w przekonaniu o ponadczasowej wartości “Sierpnia jako miesiąca trzeźwości”. Alkoholizm przyjaciół muzyków także. Czasy się zmieniają dzisiaj jakbyśmy uwierzyli, że stało się to już przeszłością. W końcu jak to mówią niektórzy “pijemy tylko troszkę wódki, parę lampek wina i kilka piw”. Nie ma dnia bez informacji o ludziach zabitych przez kierowcę pod wpływem alkoholu. Jednak wierzymy, że nam się to po lampce wina %-) nie przydarzy. Wydaje się, że abstynencja po prostu nie ma dzisiaj sensu.
Nie pojmuję dlaczego pewność siebie w “umiarkowanym” piciu ma być powodem do chluby. Dziwię się przeprowadzanym sondażom, czy trzeźwość sierpniowa ma sens. Po prostu dla mnie ona miała zawsze sens (jakby dogmat). Tak sobie myślę, nawet jeśli “nic” to nie zmieni to jednak miesiąc bez alkoholu nie zaszkodzi, co najwyżej może dać wiarę i siłę, potrzebne w sytuacjach krańcowych. Być może wtedy taka postawa da komuś siłę do podjęcia walki z alkoholizmem, niezależnie od światopoglądu i zajmowanego stanowiska. Wtedy jako społeczeństwo będziemy na pewno zdrowsi. Czego wszystkim życzę.
Pingback: Słuchając rozmów o piwie | szczepanek.org