Słuchając ostatnich lamentów polityków, odnośnie budżetu, podatku od dochodów, chamstwa pana Leppera i wejścia do UE, mam wrażenia wielkiego przedstawienia teatralnego. Z przedstawienia tego jednak nic nie wynika i nieustannie przychodzi mi na myśl batalia, którą prowadziliśmy onegdaj z przyjaciółmi w Poznaniu. Walczyliśmy o zmianę programu studiów, jednak nasz głos był odbierany ze stoickim spokojem przez szanownych wykładowców naszej Alma Mater. Dlaczego tak spokojnie to przyjmowali? Ponieważ każdy student wcześniej czy później skończy studia, natomiast wykładowcy w polskiej rzeczywistości bez żadnych kryteriów oceniania sposobu ich pracy i wyników, trwają na swoich stanowiskach do emerytury. Najlepiej ten stan oddaje chyba tytuł amerykańskiej komedii Spokojnie to tylko awaria. Kiedyż ta przygnębiająca rzeczywistość zacznie się zmieniać? Kiedy uwierzymy, że w Europie zachodniej “podobnie jak w Polsce” światli ludzie mieszkają. Obyśmy potrafili stworzyć jasne reguły oceniania i kształcenia na studiach, w pracy i w polityce niezależnie od upadku nowej matury dzięki “światłemu spojrzeniu SLD”. NORMALNOŚCI!!!