Otrzymałem oficjalny protest przeciwko nazwaniu przeze mnie w blogu pewnych osób “zaradnymi” (w cudzysłowiu). Rozumiem protest człowieka, którego darzę szacunkiem.
1) Nadal jednak uważam, że w Polsce oszczędzanie w banku, w podanym przeze mnie przedziale dotyczy w większości ludzi “zaradnych”. Ponieważ przeciętna rodzina wydaje większość środków, które mogłaby zainwestować na: opłatę czynszu w spółdzielni (za mieszkanie własnościowe!), żywność, naukę dzieci w szkole (a podobno jest bezpłatna) i jeszcze wiele innych spraw. [Nie potrafię odejść od myślenia w kategoriach rodziny…]
2) Prawdziwie zaradny (bez cudzysłowu) daje takie pieniędze, nie tylko do banku, lecz inwestuje w fundusze inwestycyjne (lub bezpośrednio w obligacje i akcje), nieruchomości, itp.
3) Na myśli miałem konta osób prywatnych, a nie działalności gospodarczej osób prywatnych.
4) Trochę żal, że nie znam osób, które maja lokaty o najwyższym oprocentowaniu i nie są “zaradne”
Tym niemniej przepraszam tych, co poczuli się urażeni moim zdaniem.