Gliwice piękne miasto moje, nie potrafi zorganizować wakacyjnych zajęć w mieście dla młodzieży zarówno na szczeblu państwowym, regionalnym jak i diecezjalnym. Kolejne osoby są oburzone drastycznymi wybrykami młodzieży w centrum: zniszczenia, napady, nadużywanie alkoholu itp. Można usłyszeć poglądy jak ta młodzież się zeszmaciła.
Gliwice pozostawiły młodzież samą sobie i dorośli jakby poczuli się zwolnieni z odpowiedzialności. Chciałem zauważyć, że jeśli młodzież zachowuje się nie tak jak chciałoby społeczeństwo, to jednoznacznie wskazuje to na brak dobrych wzorców wśród starszych: kryzys rodziny, kryzys szkoły i kryzys duszpasterstwa.
Gliwice mają pieniądze na bzdury. Właśnie przebudowuje się plac przed prezydium zamiast wydłużyć przejście podziemne z IV-peronu dworca do ulicy Tarnogórskiej. Właśnie remontuje się już bodaj po raz trzeci “nową” 1- lub 2-letnią bryzgarkę wodną rowu pardubickiego (dumnie zwaną fontanną) przed gliwickim zameczkiem na ul.Górnych Wałów. Gliwiccy radni i zarząd miasta obrastają dumą zadowoleni z Kolejnych Wielkich Osiągnięć, a młodzież nie ma gdzie się odnaleźć.
św.Stanisławie Kostko i św.Alojzy Gonzago czcigodni patroni młodzieży, drodzy jezuici opiekujcie się gliwicką młodzieżą pozostawioną samej sobie w zmaganiach z szatanem.