Rozmowa spotkanie dwóch osób wzrokiem, mową, słuchem, gestem i dotykiem. Jak zachować właściwe proporcje pomiędzy: rozmową, telefonowaniem, GG, SMS’em i e-mail’em?
Lubię rozmawiać – poznawać drugiego człowieka “na żywo”, wtedy kiedy nawiązuje się wymiana myśli: zarówno zgodna jak i konfrontacyjna. W takiej rozmowie zarazem obserwuję rozmówcę i mogę odczytać, że gdzieś się spieszy, jest zmęczony lub chory…
GG, SMS i e-mail umożliwiają łatwiejszą formę kontaktu, ale jakże często możemy się denerwować, że ktoś nie odpisuje, nie przybiega na nasze zawołanie… Tutaj nie obserwujemy drugiego człowieka, tutaj obserwujemy światełka i komunikaty maszyn… O chorobie dowiadujemy się czytając tekst (a nie słysząc lub widząc) “jestem chory”…, a w rozmowie lub telefoniadzie można by usłyszeć jeszcze kaszel…
Czuję potrzebę rozmowy, dialogu będącego wymianą myśli 🙂
*a jednak…*
Nic dla mnie nie zastapi rozmowy, ale kiedy nie moge sie widziec bezposrednio z bliska osoba, wtedy ratunkiem staje sie technika i na jakis czas czuje, ze ten bolesny dystans znika. Coz zrobic? Dostalismy narzedzia i musimy z nich madrze korzystac. Gdy do wyboru jest rozmowa na zywo i jej namiastka – tzreba podjac decyzje.
*zapomniałem…*
jeszcze o dialogu oczekiwania, jakim jest korespondencja: listy i kartki pocztowe…
Ach oczekiwanie na kartkę pocztową, na te kilka słów skreślonych ręką drugiego człowieka, dzisiaj kiedy wszystko jednakie – wydrukowane…
Ale mamy za to setki pluszowych serduszech, pachnących i grających upominków.
*a ja*
po prostu przepadam za listami papierowymi, kartkami i takimi bajerami:))))))) Ale nie neguj innych form wyrazu:) Jezeli cos pochodzi z serca, to nie jest zle. W tym roku chce dla ukochanej osoby zrobic cos wlasnorecznie. Ostatnio robie dla znajomych misie z welny. I lubie dla kogos rysowac:) I w ogole jestem pod tym wzgledem staroswiecka:)