W piątek rozmawiałem z moją Ciocią (93) o świecie lat minionych. O wspaniałych ludziach, pięknie kultury i sztuki: Lwowa, Tarnopola i Stanisławowa… jeszcze Zaleszczyki.
Wczoraj przeczytałem felieton Piotra:
A teraz wyobraź sobie uczelnię, na której kiepscy wykładowcy nie dostają pieniędzy. Na której Ci, którzy nie chcą studentowi służyć — wcale służyć nie muszą, do domu idą. Na której im lepszy, im bliższy idei prawdziwego Mistrza — tym lepiej mu się wiedzie, tym bardziej doceniany, również w wymiarze materialnym. Uczelnię, szkołę średnią, podstawówkę — pełne tych, którzy potrafią nauczać, wyjaśniać, pociągać za sobą..
I ulice “na błysk” pozamiatane przez spełnionych w ten sposób sadystów, co to dziś mają aspiracje, by gnębić dzieci..
(OpenSource — styl życia?)
Czytając powyższe słowa miałem przed oczami Uniwersytet Jana Kazimierza i Politechnikę Lwowską, i poczułem się jak we Lwowie z tamtych lat. Nie potrzeba OpenSource’a, wystarczy OpenHeart, tak jak te skautowskie i harcerskie serca sprzed lat. Powrotu do ideałów nam potrzeba, a otwartość przyjdzie sama 🙂