Znowu znajomi próbowali podzielić świat na lepszych i gorszych. Obie ręce opadają mi w takich chwilach, bo ja tak nie potrafię i nie chcę… Czy ja jestem NIENORMALNY??? Zbliża się niedziela Miłosierdzia Bożego, tak więc polecam poniższy cytat ku przemyśleniu…
Mówić już teraz “Przyjdź Królestwo Twoje”, to patrzeć bardzo, bardzo szeroko, nie wykluczając ze zbawienia absolutnie nikogo. Nie jest to tak łatwe, jak można by sądzić, z tak wielkim zacietrzewieniem odrzucaliśmy ludzi. W dzieciństwie uczono mnie piosenek antyniemieckich, kazano oddalać się ze wstrętem od protestantów, później od masonów, wreszcie od komunistów. Budowano mi świat składający się z kręgów: uprzywilejowany krąg ochrzczonych i chodzących na mszę; krąg odrzuconych, rozwiedzionych, homoseksualistów. W odległej zaś dali – krąg wielkich, dziwacznych religii, wreszcie – tych bez Boga.
Bez Boga! Nauczyłem się już nie ustawiać na prawo tych-co-za-Bogiem, a na lewo tych-bez-Boga. To będzie, przy końcu świata, rzeczą Pana (por. Mt 13,49). On na pewno dokonuje wyboru inaczej niż my. Od pewnego czasu widzę Kościół jako sakrament Królestwa, posiadacza zapowiedzi i chleba, lecz nie zazdrośnie i bezdyskusyjnie zamkniętego nad nimi. To raczej apostolstwo przyjmowania, pozbawione krat, nie wyrokujące szybko: ty masz Boga, ty Go nie masz. Kościół – Znak dla Wszystkich, współpracujący ze wszystkimi. Pokładający ufność w każdym człowieku, gdyż pewnego dnia Bóg będzie wszystkim we wszystkim. “Przyjdź Królestwo Twoje” przekształciło się we mnie w: “Niech każdy człowiek na świecie przygotowuje się do Twego Królestwa”.
*Prawda jest ino jedna*
Swiat jest podzielony na lepszych i gorszych, tylko ze to my jestesmy Ci lepsi 😉
*to ja z tej lewej strony*
ci z lewej w to [1] wierza, ci z prawej nie 😉
[1] “apostolstwo przyjmowania, pozbawione krat”