Przeglądam nerwowo bloga i nie mogę sobie przypomnieć czy już polecałem najlepszą książkę jaką w tym półroczu przeczytałem. To oczywiście książka Jana Grzegorczyka – Adieu. Przypadki księdza Grosera. Na szczęście Drogi Kapelan oświecił mnie po raz drugi, tutaj po raz pierwszy, i tak kilka zdań od siebie piszę.
Czuję się trochę winny “zamieszania” z tą książką, bo od dnia wydania ją zalecałem jako lekturę 😉 Książka warta przeczytania i przemyślenia. Dla mnie retrospekcja poznańska, ale zarazem szkic tego co na co dzień postrzegam, a co często – okiem niektórych – zdaje się być ukryte za grubą zasłoną.
Czytanie rodzi pytania, obyśmy mieli odwagę stawiania tych pytań i podążania ku dobru. Gorzej jak nakrzyczymy na książkę i powiemy, że świat nie potrzebuje pytań…