W starożytności, na pustyni egipskiej żyło wielu mnichów. Przez cały rok modlili się i pracowali – wyplatali maty, liny, kosze… Pewnego dnia dwóch z nich wybrało się do Aleksandrii, by sprzedać to, co wyprodukowali, i zakupić żywność. Zdarzyło się jednak w mieście, że skusił ich diabeł – nie wrócili od razu na pustynię, lecz trzy dni i trzy noce nurzali się w rozpuście. Gdy roztrwonili już wszystkie pieniądze, wyruszyli z powrotem. W pewnej chwili jeden z nich rzekł do drugiego: “Bracie, po co właściwie wracamy? Przecież jesteśmy potępieni? Nie ma sensu wracać do tamtego życia, jest w nas za dużo zła”. W odpowiedzi usłyszał: “Bracie, o czym ty mówisz? O co ci chodzi?”. “Jak to? Zgrzeszyliśmy, odwróciliśmy się od Boga”. Tamten odpowiedział: “Przecież przez cały ten czas modliliśmy się, pościliśmy i odwiedzaliśmy święte miejsca”. Rozstali się. Pierwszy nie wrócił do swojej pustelni. Przystał do zbójców i skończył na szubienicy. Drugi zaś wrócił na pustynię i umarł jako pobożny mnich w opinii świętości.
Zgrzeszyłem – czy mam prawo rozmawiać z Bogiem?
*:)*
amen 🙂