Dzisiaj raduję się 25-letnim pontyfikatem Jana Pawła II, przypomina mi się te spotkanie podczas Światowego Dnia Młodzieży Częstochowa’91, gdy grałem w orkiestrze dominikańskiej “Abba Ojcze”. Spotkałem się wówczas najbliżej z Ojcem Świętym, nie wtedy gdy grałem kilkanaście metrów obok niego, lecz dopiero wtedy gdy stałem z Błażejem (obecnie ojcem dominikaninem) u końca placu około 23:00, a papież na minutę wyszedł do pozostałych na placu nielicznych pielgrzymów (młodych Świata) i nas pobłogosławił gestem bez słów.
Potem było m.in. spotkanie duchowe w Gliwicach, gdy ku memu zdumieniu zostałem lektorem, a za dwa dni byłem już chórzystą w Gliwicach podczas modlitwy Anioł Pański Jana Pawła II ze Ślązakami.
Wspominam także Światowy Dzień Młodzieży Rzym’2000 i ten najodleglejszy sektor, oddzielony od innych drogami szybkiego ruchu… Wydawać by się mogło, że zostaliśmy zapomniani, ale nie przez papieża — On obejmował nas modlitwą i słowem, a na koniec Jego helikopter zatoczył nad nami kilka okręgów…
I tak rozpamiętując te 25-lat pontyfikatu, bycie u I-komunii w I roku pontyfikatu Jana Pawła II, czuję się Jego synem. To jego pontyfikat nauczył mnie bycia tym kim jestem, jego encykliki pożerane sercem w czasie studiów, jego nauki i przemówienia, a nade wszystko jego umiłowanie każdego człowieka i uśmiech na twarzy.
Szczęść Boże Janie Pawle II!!!