Od jakiegoś czasu, wykorzystuję moje wykształcenie matematyczno-analityczne (ha był i mat.-fiz. w tym życiu). Postanowiłem sobie dawno temu, uczciwie zarabiać pieniądze i nie oszukiwać, nawet gdyby bieda piszczała.
Powziąłem więc decyzję o skorzystaniu z instrumentów współczesnego świata i inwestowaniu na giełdzie w akcje spółek. Ryzyko wystarczające, zabawa przy tym też niezła.
Początek był udany jakieś 22% zysku z transakcji, no a wczoraj takie małe apogeum nastąpiło 86% zysku z transakcji w tydzień. Przydała się – w wyobraźni – moja twarz pokerzysty… i wbicie się w 51-sekundowe supremum kursu pewnych akcji…
PS
Zysk ogromny, z małej kwoty -> będzie na coca-colę z lodem 🙂