Byłem wczoraj w Teatrze… – nie, to chyba zły początek – Byłem wczoraj w Gospodzie, podawali grzane wino i nie tylko… – o tak będzie lepiej – i wysłuchałem Pastorałki.
Pierwsze skojarzenie było radosne, piję wino więc jestem na weselu w Kanie – zostałem zaproszony przez Niego i przyszedłem na ucztę!
Niewiasta z trupy TeAtralnej zaśpiewała
Nie było miejsca dla Ciebie, w Betlejem w żadnej gospodzie, i narodziłeś się Jezu, w stajni, ubóstwie i chłodzi.
Wtedy zrodziło się we mnie pytanie, czy ja i publiczność wypełniająca tę gospodę uczynimy miejsce dla Niego… jest jeszcze trochę czasu – Adwent cały… Czy w tej wczorajszej gospodzie byłoby naprawdę miejsce dla Niego…
Drugie skojarzenie było refleksyjne, piję wino więc jestem w gospodzie – czy umiem otworzyć się na Niego i zaprosić Go do wnętrza mojej gospody?
To samo wino, a jakże różne skojarzenia, sługi i obsługiwanego… w audiotele powiedzieliby – wybór skojarzenia zależy od Ciebie 😉