Zastanawiam się, z jakimi darami udam się dzisiaj do Betlejem?
6 thoughts on “Trzej Królowie przyjechali z wielkimi darami…”
*3 lata !*
Z tego co widzę, to już 3 lata prowadzisz tego bloga. Myślę, że to świetny dar [każdy rok na jednego Króla ? 😉 ], bo oddaje on chwałę Bogu, a jednocześnie ubogaca nas – czytających. Oby tak dalej ! 🙂
*…racja*
zaskakujące, zupełnie nie zauważyłem jak ten czas leci :-)))
Dziękuję Aniu!!!
*Wszystkie moje troski i kłopoty w Twoje ręce składam Panie mój…*
A ja dzisiaj wstałam wczesnym rankiem, żeby zdążyć jeszcze przed zajęciami na Mszę Świętą 🙂 Od samego rana miałam trochę przygód (autobus zamarzł) ale w końcu dotarłam, spóźniona o 5 minut i kompletnie przemarznięta ale jednak…Byłam z koleżanką z roku w Bazylice o.Franciszkanów na Ligocie. Przepiękne miejsce z jeszcze piękniejszą szopką, naprawdę warto zobaczyć. A po Mszy Św. czekała na mnie trochę mniej przyjemna część dnia-kolokwium z angielskigo i olbrzymi materiał do opanowania na jutro:( . No tak…te nasze życie nie jest usłane różami ale dzięki temu przynajmniej mam co ofiarowac 🙂
Trzymajcie się cieplutko a ja wracam do książek 🙂
*Tak, a może i nie tak…?*
Pewnie wystarczy dać, ofiarować , swoją dobrą wolę, a może i całego siebie takim, jakim się jest: obnażonym jak mały Pan Jezus w żłobku… Tylko, że On był czystym (tzn. nie bez grzechu pierworodnego) w przeciwieństwie do nas… Tak więc czy warto dać Bogu samego siebie, z całym brudem i niechlujstwem (mam nadzieję, że to nie jest obraźliwe słowo), bałaganem w Duszy i w sercu w Taki Dzień?
*warto dać z tym wszystkim co marne!*
tak, właśnie z tym bałaganem w duszy należy iść w taki dzień.
1) Chrzest św. oczyszcza nas z grzechu pierworodnego.
2) Pan Jezus powiedział “Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Czyli nie wymagał, aby przyszli tam ludzie bez zmartwień, problemów – rzekłbym idealni
3) Trzej Królowie przyjechali, dary złożyli ale całości tego cudy Bożego Narodzenia z pewnością także nie pojęli.
4) Zresztą Spowiedź św. jest tym miejscem gdzie z całym moim brudem, niechlujstwem, bałaganem duszy i w sercu, z pokorą klękam przed Jezusem narodzonym, i proszę Go, abym sam sobie wybaczył, abym uwierzył, że jestem piękny mimo moich słabości. Tam proszę Jezusa aby mnie umocnił i oczyścił z wszelkiego brudu.
Myślę, że tylko idąc w tej świadomości własnej ułomności i maleńkości człowiek może się przemienić. Człowiek sam z siebie sie nie przemieni. To tak jak z brudnym garnkiem. Garnek sam się nie wymyje! Obmyje go dopiero dotknięcie ręką i przepływająca woda.
PS
Gdy byłem w betlejemskiej szopie dzisiaj to po prostu złożyłem tam dar mojego życia, z tym brudem i z tym co dobre, bo to wszystko co mam.
*Amen*
“Panie, nie jestem godzień abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko slowo, a będzie uzdrowiona Dusza moja.”
Comments are closed.
W ramach tej prywatnej witryny internetowej są stosowane pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.OkNiePolityka cookies
W każdej chwili możesz zmienić swoją zgodę, klikają przycisk Zmień zgodę.Zmiana zgody na cookies
*3 lata !*
Z tego co widzę, to już 3 lata prowadzisz tego bloga. Myślę, że to świetny dar [każdy rok na jednego Króla ? 😉 ], bo oddaje on chwałę Bogu, a jednocześnie ubogaca nas – czytających. Oby tak dalej ! 🙂
*…racja*
zaskakujące, zupełnie nie zauważyłem jak ten czas leci :-)))
Dziękuję Aniu!!!
*Wszystkie moje troski i kłopoty w Twoje ręce składam Panie mój…*
A ja dzisiaj wstałam wczesnym rankiem, żeby zdążyć jeszcze przed zajęciami na Mszę Świętą 🙂 Od samego rana miałam trochę przygód (autobus zamarzł) ale w końcu dotarłam, spóźniona o 5 minut i kompletnie przemarznięta ale jednak…Byłam z koleżanką z roku w Bazylice o.Franciszkanów na Ligocie. Przepiękne miejsce z jeszcze piękniejszą szopką, naprawdę warto zobaczyć. A po Mszy Św. czekała na mnie trochę mniej przyjemna część dnia-kolokwium z angielskigo i olbrzymi materiał do opanowania na jutro:( . No tak…te nasze życie nie jest usłane różami ale dzięki temu przynajmniej mam co ofiarowac 🙂
Trzymajcie się cieplutko a ja wracam do książek 🙂
*Tak, a może i nie tak…?*
Pewnie wystarczy dać, ofiarować , swoją dobrą wolę, a może i całego siebie takim, jakim się jest: obnażonym jak mały Pan Jezus w żłobku… Tylko, że On był czystym (tzn. nie bez grzechu pierworodnego) w przeciwieństwie do nas… Tak więc czy warto dać Bogu samego siebie, z całym brudem i niechlujstwem (mam nadzieję, że to nie jest obraźliwe słowo), bałaganem w Duszy i w sercu w Taki Dzień?
*warto dać z tym wszystkim co marne!*
tak, właśnie z tym bałaganem w duszy należy iść w taki dzień.
1) Chrzest św. oczyszcza nas z grzechu pierworodnego.
2) Pan Jezus powiedział “Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Czyli nie wymagał, aby przyszli tam ludzie bez zmartwień, problemów – rzekłbym idealni
3) Trzej Królowie przyjechali, dary złożyli ale całości tego cudy Bożego Narodzenia z pewnością także nie pojęli.
4) Zresztą Spowiedź św. jest tym miejscem gdzie z całym moim brudem, niechlujstwem, bałaganem duszy i w sercu, z pokorą klękam przed Jezusem narodzonym, i proszę Go, abym sam sobie wybaczył, abym uwierzył, że jestem piękny mimo moich słabości. Tam proszę Jezusa aby mnie umocnił i oczyścił z wszelkiego brudu.
Myślę, że tylko idąc w tej świadomości własnej ułomności i maleńkości człowiek może się przemienić. Człowiek sam z siebie sie nie przemieni. To tak jak z brudnym garnkiem. Garnek sam się nie wymyje! Obmyje go dopiero dotknięcie ręką i przepływająca woda.
PS
Gdy byłem w betlejemskiej szopie dzisiaj to po prostu złożyłem tam dar mojego życia, z tym brudem i z tym co dobre, bo to wszystko co mam.
*Amen*
“Panie, nie jestem godzień abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko slowo, a będzie uzdrowiona Dusza moja.”