Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
12.2 Modlitwa myślna
Jak więc w samym rozmyślaniu należy się wystrzegać zimnej spekulacji, tak tu, gdzie idzie o konkretne postanowienia, bardzo troszczyć się należy, aby nie były one czynione z tą jakąś zimną stoicką pewnością siebie, ale aby były korną modlitwą do Pana o światło, o siłę, o to wszystko, co nam będzie potrzebne, aby wytrwać w dobrym. […]
Pięknie to wyraziła św. Joanna Franciszka de Chantal, mówiąc, że na modlitwę należy wchodzić wiarą, trwać nadzieją, a wychodzić miłością. Otóż miłość przejawia się nie tylko w jednych, konkretnych postanowieniach, odnoszących się do naszego życia, ale ma o wiele szersze pole działania. Nieraz sam przedmiot rozmyślania będzie tego rodzaju, że żadnych konkretnych postanowień dla codziennego życia nie da się z niego wysnuć, a sztucznie się ich doszukiwać byłoby tylko pustą stratą czasu. Natomiast wzbudzi on w duszy niemniej konkretne afekty adoracji, dziękczynienia, skruchy i chęci zadośćuczynienia, które sprawią, że modlitwa bynajmniej nie minie się ze swym celem. Nieraz przyniesie ona więcej chwały Panu Bogu, a wtedy i dusza nic na tym nie straci, bo zjednoczy ją bardziej z Bogiem, co jest najistotniejszym celem każdej modlitwy. I w tej dziedzinie należy się wystrzegać utylitaryzmu, który się do niej zakrada i każe nam sądzić sprawy Boże tylko wedle bezpośrednich rezultatów, dostępnych dla naszego poznania, a nie dostrzegać dalszych, bardziej ukrytych, które tylko w świetle wiary dostrzec można.
W życiu modlitwy pojawia się czasami pokusa ograniczenia Planów Bożych. Zamiast z wiarą wszystko oddać Bogu, tworzymy własne rozwiązania, których realizację “zlecamy” Panu Bogu.
W życiu modlitwy trzeba trwać z nadzieją, ponieważ modlitwa nie jest działaniem arytmetycznym prowadzącym do prostego otrzymania wyniku “zrób tylko to i to”. Modlitwa myślna prowadzi do wsłuchania w słowa Maryi wypowiedziane podczas wesela w Kanie Galilejskiej “Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J2,5)
W życiu modlitwy rodzi się miłość, uzdalniająca do czystego spojrzenia na dary od Boga. Dzięki miłości płynącej z modlitwy, dostrzegamy Bożą dobroć. Dostrzegamy ją nawet wtedy, gdy Bóg niweczy nasze “najlepsze” rozwiązania, z którymi przyszliśmy na modlitwę.
Bóg jest Miłością i doprawdy wie lepiej, co jest prawdziwym dobrem dla każdego człowieka — trzeba się wsłuchać z wiarą i nadzieją w Boży głos.