Perfekcjonizm=idealizm, to skrzywienie dalekie od prawdziwej wiary. Jeżeli człowiek potrafi się zadowolić, dopiero takim (własnym) działaniem, które nie nosi na sobie cienia ziemskiej ułomności – to tak, jakby uzurpował sobie prawo do bycia bogiem.
Jezus jest niedościgłym ideałem (Bóg i człowiek). Również niedościgłym ideałem jest Maryja, jedyna poczęta bez grzechu (człowiek).
A oto dzisiaj, człowieka korci, aby stać się ideałem bez cienia ziemskiej ułomności. Brak cienia znamionuje szatana! Droga do Świętości, to akceptowanie własnej ziemskiej “ułomności” i radość z każdego, nawet najdrobniejszego kroku, który podarował nam Bóg. Chyba, że uzurpujemy sobie prawo do większej wiedzy i mądrości od Boga. Wtedy, rodzi się niebezpieczeństwo odejścia od wiary, w diabelski obraz perfekcjonizmu=idaealizmu.
PS
Za coś odmiennego od perfekcjonizmu=idealizmu uważam idealizm. Idealizm, to wierność idei, przy całkowitej świadomości własnej grzeszności i ułomności.
Tak jestem grzesznikiem i raduję się z każdego drobiazgu, który jest dobrem.
“Tak jestem grzesznikiem i raduję się z każdego drobiazgu, który jest dobrem.”
Ależ dokładnie “tak”!