Jeśli drogi są dwie, to jakim prawem tyczący pierwszą drogę, zabrania tyczenia drugiej przecinającej się w punkcie nieskończoność?
Absurd? Nie to tylko polska polityczna umiejętność do zawierania kompromisów. Ucieczka od tego co wspólne. Niedługo nawet jeden Pan czasu, będzie rozróżniany przez zwaśnione strony, jako bardziej na prawo i bardziej na lewo. Tak, jakby czas, kierunek lub strona mogły w swej ograniczoności ogarnąć Pana czasu i jego nieskończoność.
PS
Niestety zanim ludzie to zrozumieją, to już zdążą się poobrażać na śmierć z najbliższymi przyjaciółmi, bo przecież jest tylko jedyna słuszna droga… toż to brzmi jak złota myśl z dzieł komunistycznych.
Bo widzisz Jarek – dysputy na tematy polityczne zawsze różniły ludzi. Niestety. I tak pozostanie. Więc nasuwa się rada praktyczna: unikać takich rozmów w gornie ludzi z którymi przebywasz na codzień: w pracy, w rodzinie, wśród znajomych
*A przy okazji…*
… to czekam na Twój zgryźliwy (?) komantarz do sytuacji Sejmowo-koalicyjno-ludowej…
Co nie znaczy, że Cię nie lubię….
Skądinąd, jestes Kuzynie bardzo dobrym obserwatorem i wyciągasz często trafne wnioski, ba, nawet bardzo trafne 🙂
POzdrawiam serdecznie 🙂
PS-komentarze zawsze czytam z wielkim zainteresowaniem i w 95 % się z nimi identyfikuję 🙂
*Dysputy polityczne :-)*
uwielbiam gdy jestem za granicą, bo tam rozmawia się o konkretach, o procentach w podatkach, o programach. U nas z powodu niskiej kultury politycznej obywateli i słabego zaangażowania, w zasadzie pozostaje tylko i wyłącznie dyskusja na poziomie emocji (nawet w najjaśniejszym Sejmie i Senacie), a z emocji dobrego chleba nigdy nie będzie.
Co do polskiej diagnozy w 100% zgadzam się z Tobą Krzychu 🙂