Widzieliśmy wczoraj cudny zachód słońca z wzniesienia na środku ulicy Kochanowskiego… ah te malowane czerwienią groźne chmury…
Widzieliśmy wczoraj cudny zachód słońca z wzniesienia na środku ulicy Kochanowskiego… ah te malowane czerwienią groźne chmury…
*… w duchu wypowiedzi*
pachnące cierpkim posmakiem zagrożenia ciepłym, letnim deszczem, który jakby orzeźwiającym prysznicem mógłby zmyć z naszych członków znużenie uciążliwościami codziennej, szaro-mdłej kwa-egzystencji.
*kwa-egzystencja:)*
podoba mi się to określenie!
Aparat foto miałeś przypadkiem pod ręką/okiem?