W sklepie ze sprzętem kuchennym uprzejma Pani zapewniła mnie, że w “zaprzyszły piątek” będą nożyki do obierania pomarańczy.
Natomiast w sklepie warzywnym – w mojej obecności – jedna Pani pouczyła drugą Panią słowami “darowanemu koniu się w oczy nie zagląda!”.
– Pani da dwa misie… Tego rudego i tego…w czerwonej czapeczce.
– Jem przecież!
Spływa łza z oka
i nic jej nie zatrzyma
to fundament pod siłe
która potem wszystko przetrzyma.
Na morzu hebanowych fal
żagle wznieś
i tak za marzeniami wiedź
Aż w końcu ucieknij w dal.