Zastanawiam się czy w stolicach Europy Zachodniej nie rozpoczęła się dzisiaj panika. Otóż skoro wszystko i wszędzie nagrywa się na polecenie nad-pierwszego, pierwszego, drugiego i trzeciego, to z pewnością korytarzowa Joanina także została nagrana… I tak sobie wyliczam, że mogło się to wydarzyć aż na dwóch dyktafonach cyfrowych…
Jestem spokojny, a taśmoteka głupoty jest wzorcem moralnym naszych czasów.
Dotychczas miałem w pamięci jedynie czasy komunizmu gdy widywało się panów nagrywających kazania i rozmowy publiczne i prywatne Polaków. Dzisiaj moja wiedza została uzupełniona, otóż w XXI wieku w Wolnej Polsce, tak samo jak w Komunistycznej Polsce, nagrywa się każdego i wszędzie, nie ma zahamowań moralnych.
I pomyśleć, że czuję niesmak potajemnego i niehonorowego nagrania rozmowy pana X z Andrzejem Lepperem. Będąc od zawsze politycznym przeciwnikiem Andrzeja Leppera, nie akceptując jego kluczenia w zeznaniach, zarazem czuję się zawstydzony wiedzą, że Minister Polski nagrywa potajemnie Wicepremiera Polski… tego nawet w republikach bananowych nie ma!!!
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że problem sprowadza się do tego, który z tych przeuroczych misiów-pysiów kłamał, a który mówił prawdę. A przecież kuriozum w tej sytuacji jest sam fakt, że oto *minister sprawiedliwości* odbywa z *wicepremierem* spotkanie, w czasie którego omawia z nim postępowania prokuratorskie w sprawach dotyczących jego partii! Nie mówiąc już o tym, że „współpraca” między ministrami polskiego rządu opiera się na wzajemnym zbieraniu lub produkowaniu haków (wiem, wiem, to oczywiście, dla Dobra Polski)… Jak taki rząd może rządzić? Kiedy ministrowie jeszcze znajdują na to czas?
Wspaniale to ująłeś!
Zastanawiam się też czy skoro przez cały czas ministerstwo a z jego polecenia służby specjalne były używane do nagrywania koalicji przeciw koalicji, to czy te służby miały jeszcze czas na nagrywanie: gangsterów, szpiegów i terrorystów.
Chłopcy nie wyrośli z pieluch w piaskownicy!