Przeczytałem w dniu wczorajszym rozkrzyczany komunikat “Berlusconi oświadczył…, ze Buzek nie zostanie…”. Oczywiście od razu ten komunikat stał się bardziej wiarygodny, niż jakikolwiek komunikat krajowy.
Nikt nie zauważył, że obecnie we Włoszech także trwa kampania wyborcza do Europarlamentu i Berlusconi nie mógł na przykład oświadczyć “nasz kandydat nie ma szans”. A rzeczywistość dotycząca wyboru przewodniczącego Europarlamentu, jest prosta jak wybory w polskim parlamencie, Ci którzy zdobędą większość w Eurowyborach, Ci będą dyktować warunki, a nie deklaracje premiera jakiegokolwiek Państwa przed ostatecznym wynikiem wyborczym.
Bo jeżeli na przykład Prawicowa Chadecja przerżnie wybory w Europie, a zawsze to może nastąpić, to być może na czele Europarlamentu stanie największy eurosceptyk i ani Berlusconi, ani Tusk nie będą mieli wpływu na jego narodowość.
Szkoda tylko, że tak się u nas przyjęło, że media zamiast promować polskiego kandydata, wolą szukać wszelkich komunikatów, które pozwolą tego kandydata utopić w polskim bagnie i zawiści. To najlepiej niestety świadczy o płytkich preferencjach czytelników tych mediów.
Celna uwaga odnośnie polskiej zawiści.
Co do samego oznajmienia Berlusconiego: on celowo strzelił taki komunikat, bo to jest jak samospełniająca się przepowiednia i część marketingu wyborczego.