Pewna osoba powiedziała w wywiadzie: “nie będę współpracował z nikim, kto był nie w porządku wobec mojego brata i innych poległych [96 osób]”.
Z rachunku prawdopodobieństwa, można postawić tezę, że ta pewna osoba nie będzie mogła współpracować sama z sobą. Wystarczy wspomnieć wszystkie historyczne wypowiedzi tej osoby, oraz spojrzeć na różnorodność społeczną i polityczną tych, którzy zginęli w katastrofie, wtedy niczym bumerang powracają te słowa, które były nie w porządku wobec tragicznie zmarłych osób (z PO, SLD itd.) – za życia!
PS
Wg słownika języka polskiego do mądrego wyboru:
A. poległy I – taki, który zginął w walce
B. poległy II – żołnierz zabity w walce
C. zginąć – stracić życie tragicznie, nagle
Doraźnie i politycznie “polegli” jest bardziej nośne, ale patrząc historycznie, w społecznej świadomości dłużej trwa “tragicznie zginęli”, bo to ponadczasowe, a nie związane tylko i wyłącznie z krótkim kontekstem polityczno-historycznym. Polec może każdy od przypadkowej kuli, natomiast zginąć tragicznie w 70lat po, mogą tylko nieliczni. Pozostaje więc pytanie bez odpowiedzi, czy ktoś walczy o ponadczasową pamięć o tragedii, czy też tylko o krótkotrwały kontekst polityczny – ale to pytanie do sumienia każdego z nas.