Coś pozytywnego

Mam wrażenie, że przyzwolenie społeczne doprowadziło do “zakazu” przekazywania pozytywnych informacji. W normalnej “cywilizacji” wrogowie zewnętrzni wynajdują wady kraju i opisują je w celu sprowadzenia kłopotów gospodarczych i cywilizacyjnych. W naszej “cywilizacji” przyjaciele wewnętrzni wynajdują urojone wady kraju i opisują je jako najważniejsze wydarzenia na Świecie…

Na szczęście w Polsce codziennie dzieje się coś pozytywnego, i bez udziału mediów, można własnym “szkiełkiem i okiem” to dostrzec, a to ktoś kogoś podniesie z upadku, a to ktoś się uśmiechnie do nieznajomego i doda blasku w słoneczny dzień, a to dziecko podzieli się z drugim dzieckiem łopatką w piaskownicy, aby sobie rączek nie brudziło.

Myślę sobie jak trudnym zajęciem polskich redaktorów jest wyszukiwanie drobin zła, w łanach ludzkiej dobroci. Jak łatwo pozostaje Boże Miłosierdzie w przedsionku, a w tym samym czasie buduje się wysokie wieże na piasku… a potem, ktoś przez przypadek przyzna, że swoje artykuły wyssał z brudnego palca, gdy czekał na zmianę świateł…

Redaktorzy Drodzy “WIĘCEJ ŚWIATŁA, WIĘCEJ DOBROCI i POZYTYWNEGO SPOJRZENIA!”, nie wierzcie w “wilczy wzrok” u każdego człowieka.

PS
Od dzisiaj moje miasto otacza przejezdny autostradowy pierścień i jak tu nie mówić, że jest pozytywnie!