Po wysłuchaniu pierwszego, chciałem tylko nieśmiało stwierdzić, że to agresja polityków i opluwanie autorytetów – prowadzi do agresji wśród dzieci i młodzieży.
W odróżnieniu od pierwszego uważam, że agresja dzieci i młodzieży nie prowadzi do agresji polityków.
Można wybudować miliony zamkniętych twierdz i tam osadzić dzieci i młodzież, znacznie trudniej jest odszukać przyczyny tego stanu rzeczy w samym sobie.
Do postawy Miłosiernego Samarytanina namawiał nas Jan Paweł II i do budowania mostów, które złączą nas!
Zamknięcie problemów za bramą szkoły o zwiększonym rygorze, poprawczaku lub więzieniu nie rozwiąże problemu braku miłości w domu rodzinnym i braku autorytetów w Polsce.
*TYm bardziej…*
… ze specjaliści od resocjalizacji coraz częściej mówią, że jeśli udało sie zresocjalizowac kogoś w zamknietym zakładzie – to była to kwestia raczej CUDU niż resocjalizacji jako tekiej. Zwykle dzieciaki z poprawczaka wychodzą jeszcze lepiej wyuczone agresji. Ale co sie dziwić, skoro rodzice chłopaka, który pare lat temu zatłukl z kolegą w Krakowie studenta, ubiegali się ze łazmi o zwolnienie dziecka z poprawczaka. Tłumaczyli, że on taki biedniutki i wrażliwy, ni epowinien siedzieć tam z bandytami…