Zapomniałem o szatanie, i zacząłem żyć beztrosko. Pycha, chciwość i nieczystość, nienawiść i nieumiarkowanie, gniew i lenistwo przepełniły serce me. Chciałem żyć tylko chwilą bliską, zapominając o wiecznej chwale Bożej. Obejrzałem The Devil’s Advocate (Adwokat diabła) i przeraziłem się. W lustrzanym odbiciu dostrzegłem mą wykrzywioną twarz. Nie, ja do piekła nie chcę. Ja chcę z Bogiem iść przez świat.
Zapomniałem o Szatanie, i jego rechot obudził mnie. Pokorę, hojność, czystość i miłość, umiarkowanie i cierpliwość, gorliwość i pracowitość odnajdywać od teraz już tylko chcę.
Zapomniałem o Szatanie, nie chcę już żyć beztrosko. Aniele Stróżu wspomóż mnie.
*po polsku?! =]*
..a tłum spodziewał się francuskiego.. =]
*Francuski*
Mimo wszystko jest to dla mnie język na razie zupełnie obcy. Choć jedno zdanie tytularne znam “Concert instrumental sous le titre d’Apotheose compose a la Memoire immortelle de l’incomparable Monsieur de Lully”