Uchylając rąbka, wyjazdowej tajemnicy do Danii… Zamieszkaliśmy na dni kilka w stanicy harcerskiej, położonej w czarującej leśno-rolniczej okolicy. Pierwszoplanowe role otrzymały: poranna rosa obmywająca trawę, niemilknący śpiew ptaków oraz nieustająca jasność sklepienia niebieskiego — “białe noce”.
Był to czas gdy spałem przez chwilę. Jakże można by sobie odmówić, wieczornego spaceru z przyjaciółmi pomimo otaczającej ciemności, że oko wykol. Wcześnie rano natomiast, samotnego spaceru pośród świata budzącego się do życia…
Oczywiście pewne elementy tradycji, były także i tym razem kultywowane na wyjeździe. Począwszy od dziękczynnego śpiewania “Wiwat” dla gospodarzy, poprzez grupowe zwiedzanie pięknych miejsc, skończywszy na “zachowaniach tradycyjnych”.
Prosta symbolika jasności i ciemności, odwagi i strachu, dobra i zła… Symbolika widoczna w pieniądzach, przyrodzie i sposobie życia… Wybór dany i zadany, pomiędzy: trudną i wymagającą jasnością oraz łatwą i niezobowiązującą ciemnością…
Nieustające napomnienie abyśmy byli “Stróżami Poranka!”, nikt nas z niego nie zwolnił 🙂