Świadomość błędu… Bardzo często popełniając błąd, nie zauważa się go od razu, twierdząc, że była to wina innych… Na co jednak człowiekowi rozum?
Tak sobie myślę (sic!) — na to aby potem, gdy opadną emocje, jeszcze raz się zastanowić… Wtedy można błąd zauważyć i wyciągnąć wnioski…
Wczoraj wymusiłem pierwszeństwo na drodze. Przez długi czas uważałem, że zrobił to ktoś inny, pewno nawet moja argumentacja wszystkich przekonała. Na szczęście Anioł Stróż czuwał, a pokora dopomogła odnaleźć prawdziwego winowajcę w mojej osobie. Nie ma to jak spokój za kierownicą… i nienaruszony samochód po takich ekscesach 😉
*dżungla…*
Jarku, nie przejmuj się nadto sytuacją…
W naszym pięknym kraju na drogach panuje prawo dżungli, a każdy Polak w swoich własnych oczach jest mistrzem kierownicy w przeciwieństwie do reszty ‘baranów’ :).
Bardzo cieszę się, ze są jeszcze tacy kierowcy jak Ty i mam nadzieję, że będę na swojej drodze spotykał ich jak najwięcej.
Życzę szerokiej drogi.