Wolność cielesna, wolność sumienia, wolność działania, jakie to wszystko trudne… Czy nie prościej byłoby uciec od wolności i poddać się zarządzaniu tego z dołu, który nic nie wymaga? ech… te pokusy
Czy nie stajemy się dziś ofiarami nowego, nie znanego nam dotąd lęku – lęku przed wolnością? Jeszcze nie tak dawno potwierdzaliśmy dzielnie naszą tożsamość w oporze przeciw gwałtowi, a dziś – odnoszę wrażenie – nie potrafimy spojrzeć w głąb odzyskanej wolności. Czyżby to, o co tak długo walczyliśmy, było dla nas zapowiedzią samego tylko piekła?
Gdy mówimy o niebezpieczeństwach konsumpcjonizmu, obwiniamy wolność. Gdy wskazujemy na aborcję, obwiniamy wolność. Gdy szukamy źródeł pornografii, podejrzewamy wolność. To wolność sprawia, że “wszędzie panoszą się komuniści”, że “są obrażane uczucia ludzi wierzących”, że niektórzy posuwają się nawet do podważania autorytetu Ojca św. Powoli, niepostrzeżenie wina wolności staje się większa niż wina komunizmu. Czas zamazuje wspomnienia, a wyobraźnia ekscytuje się wizją apokalipsy. Może się mylę, ale często – bardzo często – widzę, jak nasz lęk przed wolnością staje się większy niż lęk przed przemocą.
Nieszczęsny dar wolności s.7
*wolność*
w Polsce mamy wolność przede wszystkim dla politycznie poprawnych :). Dokopywanie Kościołowi i wszystkiemu co związane jest z wiarą jest bardzo modne.