Wczoraj-dzisiaj pracowałem do 5:30 rysując żelbet… i tak sobie myślę, że praca jest czasem trudnym błogosławieństwem…
Zarazem jest to czas niesamowitej głębi myśli, jakby osłabienie ciała ożywiało duszę i serce…
Wczoraj-dzisiaj pracowałem do 5:30 rysując żelbet… i tak sobie myślę, że praca jest czasem trudnym błogosławieństwem…
Zarazem jest to czas niesamowitej głębi myśli, jakby osłabienie ciała ożywiało duszę i serce…
*Ja tylko dodam cytat…*
“…wymagania i wyrzeczenia, które narzuca praca zawodowa przeobrażają i wzbogacają świat.”