Zginął chłopiec

Niedaleko mego domu zginął chłopiec, może go znałem, może z nim rozmawiałem. Było to przedwczoraj, idąc do kościoła widziałem karetkę. Mój Ojciec widział policjantów aresztujących jakiś chłopaków. Dlaczego do tego doszło? Dlaczego być może ktoś ze starszych nie przerwał tej bezmyślnej bójki? Dlaczego nie mamy odwagi rozmawiać z młodzieżą? Dlaczego pozostawiamy młodzież z problemami bez żadnej pomocy?

“Gliwice stolicą małoletnich morderców”, czyżby taki tytuł miał zostać dodany miastu, które ma tak wspaniałą historię. Jakiś czas temu koledzy zabili kolegę na poligonie, teraz koledzy zabili kolegę w domu…
Trzeba posypać głowę popiołem, przywdziać wór pokutny i iść przez gliwicką Niniwę, z nadzieją, że zmienimy nasz styl życia. Obyśmy umieli uszanować nasze ukochane miasto uświęcone opieką Matki Bożej AD 1626, darem Katedry AD 1992 i i niezasłużonym darem błogosławionej wizyty Ojca Świętego AD 1999. Gliwiczanie opamiętajmy się: seks, wódka i pieniądze nie uratują ani nas, ani młodzieży!!! Inaczej naprawdę pozostanie już tylko krzyczące hasło braci Kaina:

“GLIWICE STOLICĄ MAŁOLETNICH MORDERCÓW”