Greyhound

Wracając jeszcze do tematu kierowców autokarów, przypomniałem sobie właśnie opowiadanie mojej Cioci z podróży autobusowej (firmą Greyhound) po USA w latach 60-tych. Ciocia opowiadała jak to po kilku godzinach jazdy na kolejnym postoju następowała zmiana kierowców. Kierowca, który prowadził kilka godzin udawał się do motelu na wypoczynek, natomiast jego miejsce zajmował inny kierowca po odpoczynku w motelu. W drodze powrotnej sytuacja się powtarzała. Tak więc kierowca po pracy spokojnie spał w motelu, regenerujac siły.
Obserwując za granicą na dużych dworcach autobusowych, autokary niemieckie, szwajcarskie zastanawiałem się dlaczego w trasę do Hiszpanii wyrusza tylko jeden kierowca. Z pewnością tak jak w USA kierowca wiedział, że po pracy uda się do motelu na odpoczynek, a jego zmiennik pojedzie dalej.
Metoda polska, polega na odesłaniu kierowcy do boksu nad silnikiem, gdzie ma się wyspać! Rozmawiając wielokrotnie z kierowcami autokarów, zawsze wypowiadali się, że w tym boksie nie da się wyspać z kilku powodów: 1) hałas, 2) przechyły autobusu na zakrętach, 3) ciągłe wrażenie, bycia za kierownicą, nieustanna praca nóg przez sen (hamowanie i gaz).
Dlaczego nie wynajmuje się miejsc w motelach? Ponieważ to podniosłoby koszty. Przewoźnicy dobrze wiedzą, że najwięcej można zaoszczędzić na bezpieczeństwie pracy i bezwzględnie to wykorzystują.
Nie zapomnę wypowiedzi kierowcy rejsowego autokaru, który opowiadał, że już od dwóch tygodni razem z kolegą jeździ z Polski za granicę i z powrotem, śpiąc w autobusie i przez kilka chwil w jakiejś odrapanej pakamerze w mieście docelowym.
Biedni kierowcy, nie mogą nawet protestować, bo jak stracą pracę to kto nakarmi ich rodziny?

2 thoughts on “Greyhound

  1. *rynek*

    po serii wypadków przewoźnicy muszą coś zmienić bo stracą klientów. Już wolny rynek o to zadba, z pewnością o poprawę jakości.

  2. *Daj Boże*

    aby dojrzały rynek to uregulował. Jak na razie klienci szukają najtańszych opcji bez oglądania się na jakość świadczonych usług. Powoli ta świadomość wzrasta. Obawiam się jednak, że w świadomości społecznej będzie to proces długotrwały. Niestety w takich chwilach prawo działa szybciej niż zmiana poglądu, że “najtaniej to znaczy najkorzystniej i najlepiej”.

Comments are closed.