Uśmiechnięty cierpieniem

Idąc do pracy spotkałem uśmiechniętego cierpieniem ułomności chłopca, podążającego z Matką do szkoły specjalnej. Usłyszałem jego słowa

Nie wiem co jest dobre i nie wiem co jest złe.

Jak mądre słowa wypowiedziało to dziecko, ta bezbronna kruszyna. Wypowiedział tą wielką troskę o podążanie właściwą drogą. On pomimo swojego ograniczenia umysłowego, chciałby poznać czym jest dobro, a czym jest zło. Tak, aby być zdolnym do dokonywania w życiu, samodzielnych i właściwych wyborów.
To dziecko w drodze do szkoły prowadziło medytację, a ja tak często marnuję czas na inne sprawy…

2 thoughts on “Uśmiechnięty cierpieniem

  1. *Też*

    darza mi się marnować czas. Niekiedy tylko dostrzegam (po jakimś czasie) że ten wg mnie zmarnowany czas przynosi często niespodziewanie dobre owoce

  2. *Tu był wpis Lemura*

    ponieważ to miejsce, jest podpisywane moim nazwiskiem, za nie odpowiadam, i nie dopuszczę do uczynienia z tego miejsca stajni Augiasza. Zdecydowałem się zacytować gwoli wyjaśnienia – mą e-odpowiedź na pomówienia mojej osoby przez Lemura z dnia 13 grudnia 2002:

    “Wszelkie dalsze Twoje (Lemura) wpisy, e-maile będą kasowane — jest to moja suwerenna decyzja. Księży należy szanować, nawet jeśli ma się odmienne zdanie, bo poprzez ich święte ręce przychodzi do nas podczas Eucharystii Jezus Chrystus. Jak widzę w swoim zapale naprawiania świata zupełnie o tym zapomniałeś, niestety…
    Szczęść Boże”

Comments are closed.