I nie myśl, że będzie kiedyś tak, że jakiś grzesznik czy zbrodniarz będzie wyciągał ręce do Boga i Bóg się od niego odwróci – tobyś bluźnił! Gdyby tak mogło być, żeby jakiś człowiek bardzo grzeszny, zbrodniami okryty zawołał, że chce być z Bogiem, chce Boga mieć – byłby uratowany. Piekło, mówiąc obrazowo, byłoby zgaszone, nie byłoby go.
On nie przestanie nas miłować, z miłości za nami pójdzie tam, dokąd my będziemy szli. A ty masz na myśli piekło? I myślisz o tym, że tam niektórzy idą? To ta miłość Boża pójdzie za nimi aż tam i nie przestanie być nigdy miłością! i nigdy do nas nie powie: zgińcie! cierpcie!