Filozofia upraszczania świata

Filozofia upraszczania świata
Uszy mam pełne pokrzykiwań wielu:

Bo tam są źli, a tu są dobrzy (albo jeden dobry)!!!

. Zdaniem pokrzykujących, Świat można prosto podzielić na dobry i zły. Oczywiście grupa lub człowiek dzielący Świat, zawsze jest – w swoich zarozumiałych – przekonaniach w tej dobrej części. Jest to taka filozofia upraszczania świata.
Uszy mam pełne pokrzykiwań wielu:

Polska dla Polaków, Unia Europejska nas zje, bo jest bez Boga

. Zdaniem pokrzykujących prawda jest tylko jedna – ich własna!
Uszy mam pełne pokrzykiwań wielu w ten piątkowy dzień, wspomnienie Wielkiego Piątku sprzed 2000 lat. Jeżeli wolno tak powiedzieć, cieszę się, że to miało miejsce 2000 lat temu, a nie dzisiaj.
Bo dzisiaj według pokrzykujących – mam takie wewnętrzne odczucie – wyglądałoby to zupełnie inaczej. Żołnierzy prowadzących Jezusa na Golgotę, zastąpiliby urzędnicy UE pod sztandarem UE (dodam dla tych, co nie wiedzą, to jest sztandar Maryjny), obok nich pewno byliby wszyscy “źli”: masoni, komuniści, lewicowcy itd. Na “szczęście” z boku stałby tłum “prawdziwie” bogobojnych Sarmatów. Oni to zawczasu – wiedząc o tym, co się ma wydarzyć – zaopatrzyliby się w kamienie, miecze i wszelki inny oręż.
W chwili wyjścia żołnierzy (tak jak ich uwspółcześniając opisałem) z Jezusem na Drogę Krzyżową, Sarmaci ukamieniowaliby tych złych, niedobrych oprawców. Zaraz potem oczekiwaliby na radosne gratulacje od skazanego – za wybawienie, bo przecież to oni go wybawili. I kiedy wydawałoby się, że to już koniec…, nadbiegłaby gromada młodzieńców Sarmackich z okrzykiem na ustach Bij Żyda, i uderzyłaby Jezusa tak jak uprzednio uczynił to sługa arcykapłana. bo wiesz Jezus Chrystus nasz Zbawiciel był Żydem…!
Boję się, że nikt – w tej chwili poprawiania świata – nie zauważyłby, ciężkiego Krzyża Zbawiciela. Krzyża ciążącego przede wszystkim moim grzechem, grzechem pojedynczego człowieka…
Nienawiść wobec Świata zaślepia i odbiera rozum Serca! W tym momencie umiera miłość do Krzyża Zbawiciela… w piątek, dzień wspomnienia Krzyża???
Uszy mam pełne pokrzykiwań wielu: w radio, prasie i głośnych nawoływaniach przed świątynią…
Panie Boże oświeć nas Miłosierdziem swoim, aby filozofia upraszczania świata nie zabrała nam Twego Krzyża i abyśmy nie zostali sami.
Abba Pater!

9 thoughts on “Filozofia upraszczania świata

  1. *

    uszy masz pełne pokrzykiwań wielu, a ja tych wielu tak pokrzykujących jakoś nie widzę, nie słyszę, może gdzieś jakieś ciche jednostki na uboczu, ale żeby ich zaraz wielu było, tych tak pokrzykujących, to raczej nie sądzę. choć może patrzę i nasłuchuję w złym kierunku, toteż prosiłbym o sprecyzowanie, kim oni są, ci, których rzekomo tak wielu, ci tak właśnie pokrzykujący, jak piszesz. to jest generalnie dobry zwyczaj, jak sądzę, by przy krytyce pewnej grupy, pewnego ogółu, ów ogół odważnie nazywać po imieniu, nie zasłaniać się tchórzliwie słowem “oni”. no więc – kto tak krzyczy?

  2. *Niedopowiedzenie*

    Niedopowiedzenie tak jak w Kabarecie Dudek 🙂

    Drogi Klus,
    wybacz ale pisząc bloga mam zwyczaj nie nazywać grup po imieniu – w tym przypadku tej grupy społecznej. Gdybym nazwał ją po imieniu, to właśnie wtedy każdy czytający odbierałby to jako “Oni” a nie ja, i od razu zostałaby podjęta jakaś programowa walka z tą grupą.
    Wpis w blogu ma mnie, Jarosława Szczepanka pobudzać do refleksji, i daj Boże tych co czytają. Dla mnie najważniejsze zdanie-drogowskaz to słowa “Krzyża ciążącego przede wszystkim moim grzechem… ”
    Ponadto byłem przekonany, że każdy czynny uczestnik życia społecznego w Polsce, będzie miał własne przemyślenia i chwilę się zastanowi nad słowami wygłaszanymi i słuchanymi na codzień.
    Jeżeli w Polsce nie dostrzegasz przejawów tej opisanej w ‘ostrych” słowach nietolerancji, to gratuluję Tobie tego wyjątkowego szczęścia. W takim wypadku możesz odczytać powyższy wpis w mym blogu tak: “szczepanek.org na wszelki wypadek krzyczy, bo w Polsce jest tolerancja i dobroć”.
    Poza tym dla mnie słowo “Oni” w tym wypadku świadczy o rozwadze, a nie tchórzliwości. Bo jeśli “Oni” obrzucają (dla Ciebie słowo ułatwienia np. pewną panią byłą prezes NBP), to ja nie muszę ich z imienia i nazwiska obrzucać tym samym.

  3. *

    nie chodzi mi o to, byś kogokolwiem czymkolwiek obrzucał, bo przecież piszesz kulturalnie, merytorycznie i bez “obrzucania”, lecz o to tylko byś nazwał krytykowaną przez Ciebie “grupę społeczną” po imieniu, sprecyzował, kto to jest taki Zły, choćby po to, bym ja – czytelnik – mógł samodzielnie ocenić, czy zagrożenie jest poważne czy marginalne. czy wróg nasz, wróg Tolerancji, to miliony czy zaledwie garstka fanatyków.

    tymczasem do tej pory nie wiem, o kogo Ci chodzi. kto pokrzykuje.

  4. *

    Mówiąc zaś całkiem serio, zarzucasz pewnym ludziom, pewnym środowiskom (jeśli się nie mylę, środowiskom narodowo – katolickim, choć nie jestem pewien, bo sam asekuracyjnie unikasz doprecyzowania), że upraszczają świat, natomiast Ty również to czynisz, również upraszczasz, stosując w dodatku tanie chwyty. Budujesz jakieś groteskowe, hipotetyczne sceny, w które wpisujesz aktorów, którzy grać mają tak, by potwierdzić Twoją tezę (“nadbiegłaby gromada młodzieńców Sarmackich z okrzykiem na ustach Bij Żyda, i uderzyłaby Jezusa” – pytam: skąd to przekonanie?). Wyolbrzymiasz (“uszy mam pełne pokrzykiwań wielu: Polska dla Polaków” – pytam: tzn. ilu to jest “wielu”?). Kreujesz obraz jakichś strasznych “Sarmatów” (np. określając ich jako “prawdziwie” bogobojnych – słowo “prawdziwie” umieszczając w cudzyłosłowie, czyli że oni są nieprawdziwie bogobojni. Pytam więc: kto to jest zatem ten prawdziwie (już bez cudzysłowu) bogobojny?). Itd., itd.

    Teoretyzujesz, Drogi Jarku, poruszasz się po ogólnikach, co jest proste i pozwala na dość dużą dowolność sądów oraz łatwość argumentowania. Zastanów się nad konkretami. Nad kwestią mordowania małych dzieci chociażby. Podoba Ci się to? Pytam: w kim znajdziesz sojusznika, kto mówi NIE aborcji, kto będzie ją zawsze i nieustępliwie zwalczał i piętnował? Ci dobrzy, tolerancyjni Europejczycy, czy może ci źli, nieprawdziwie bogobojni “Sarmaci”?

    Pozdrawiam,
    klus
    http://tenteges.net/

  5. *Niedopowiedzenie II*

    I tutaj się różnimy 🙂

    1) Bo dla mnie jest oczywiste, że pewna grupa właśnie niedoprecywana znajduje się w różnych “grupach społecznych”! Dlatego doprezycowanie byłoby krzywdzące dla ściśle określonej grupy.
    2) Pisząc ten tekst świadomie zestawiłem ostrość sytuacji, w którą niestety popadam i ja pod wpływem mediów.
    3) Jak dobrze wiesz nie jestem PAP, KAI czy jakąś inną agencją prasową i mam prawo do teoretyzowania, a w zasadzie do pobudzania się do przemyśleń. Być może to zestawienie jest wręcz szokujące, ale taki był cel tego zestawienia. Aby się powstrzymać przed nienawiścią.
    4) Osobiście mógłbym się poczuć urażony twoim pytaniem o kwestię mordowania dzieci, ponieważ tutaj wielokrotnie i jednoznacznie wyrażałem swoje zdanie na temat mówienia Życiu TAK!!!
    5) Sojusznika do mówienia TAK dla życia (wybacz nie lubię sformułowania negatywnego NIE dla aborcji) mam w każdym kto Wierzy w Dekalog! Do tego nie potrzeba przynależności społecznej, partyjnej etc.
    6) Specjalnie dałem odnośnik do “Sarmaty” w encyklopedii Onetu, aby definicja była określona. Ale mogę tutaj doprecyzować, że mam na myśli Polaka, który neguje Sobór Watykański II, encykliki Jana Pawła II i jego stosunek do naszych Starszych Braci.
    7) Tekst pierwotnie powstał po przeczytaniu zdań pełnych nienawiści wobec Żydów, masonów i pracowników UE i w pewnej grupie dyskusyjnej.
    8) Dlaczego nie założyłeś, że ja też chciałbym rzucić w nich kamieniem?

    Oczywiście nie chciałbym, ale przecież mógłbym chcieć?

    Mam dla Ciebie szacunek za podjęcie tych przemyśleń, którymi się ze mną podzieliłeś 🙂

  6. *

    1. No i inaczej trochę brzmi, gdy dowiadujemy się, iż owi źli, wypełnieni nienawiścią do Żydów, masonów i pracowników UE “Sarmaci” to zaledwie “kilka zdań w pewnej grupie dyskusyjnej”, nie zaś głosy “wielu”, które docierają do Ciebie zewsząd. O takie właśnie doprecyzowanie mi chodziło. Nie popadajmy bowiem w paranoję rodem z Gazety Wyborczej. Wszak żadne oficjalne media nie głoszą treści typu “Bij Żyda” i nie ma w społeczeństwie naszym takich poglądów i poparcia dla tego rodzaju postulatów. Nieporozumienie i błędny sąd o skali zjawiska bierze się, jak sądzę, stąd tylko, iż każdy z tych ludzi może być łatwo zauważony, gdyż to jemu właśnie zależy na byciu widocznym, gdyż to on się afiszuje. Przecież to właśnie ten jeden jedyny mieszkaniec miasta X ma w sobie energię i chęć, by zademonstrować światu swoje poglądy, to on napisze na murze sprayem “Bij Żyda”. Pozostałe pięćset tysięcy mieszkańców tego samego miasta X, choć poglądy ma zupełnie inne, nie będzie pisać na murach “nie bij Żyda”. Dlatego właśnie dostrzegasz eksponowane przez siebie ekstrema, nie widzisz zaś cichej masy, i wydaje Ci się przez to, że nienawiste głosy docierają do Twych uszu w dużej ilości.

    2. Temat zresztą ciekawy, a i pewne wątki poboczne aż proszą się o dygresje (Sobór Watykański II na przykład, o którym wspominasz mimochodem, a który i moje ani chybi “sarmackie” ;)wątpliwości budzi, czy aby wiele dobrego dla Kościoła uczynił :)), niemniej czasu niewiele, toteż dziękując za wymianę myśli, kończę. Na koniec zaś jeszcze spostrzeżenie. Piszesz, że chociażby w mówieniu “TAK dla życia” sojusznikiem Ci każdy, kto “Wierzy w Dekalog”. Być może racja to, lecz w takim razie rozejrzyjmy się po ustawodawstwie w krajach europejskich, wsłuchajmy się w głos tzw. “opinii publicznej” prezentowany w europejskich mediach. Coś coraz mniej tych sojuszników. Coraz cichsi oni. Coraz bierniejsi. Odnoszę wrażenie, iż pewnego dnia wśród sojuszników w *głośnym* mówieniu “TAK dla życia” zostaną Ci już tylo owi tak przez Ciebie nielubiani “Sarmaci”.

    Pozdrawiam!

  7. *Niedopowiedzenie III*

    Gwoli ścisłości, grupa dyskusyjna była jedynie kroplą przepełniającą czarę. Tak się składa, że głosy nienawiści słyszę w najbliższym otoczeniu na codzień (może listę nazwisk na priv Ci podesłać 😉 ), i są doprawdy wyrażane przez wielu. Są one dla mnie tym bardziej niezrozumiałe, że ludzie głoszący te poglądy, nigdy Żyda nie widzieli na oczy… Co więcej mówiąc w otoczeniu bliskich mi katolików, że Jezus był Żydem wzbudzam wielokroć przerażenie i w odpowiedzi słyszę: “Nie to niemożliwe” 🙂
    Miałem szczęście być blisko moich Starszych Braci, przypatrywać się ich życiu, ich tradycyjnym strojom, a nawet z jednym z nich mieszkać przez jakiś czas.

    Słowo “wiele” w znaczeniu matematycznym to liczba, której nie postrzegasz jednym spojrzeniem. Możesz powiedzieć 6 osób, niektórzy dostrzegą 7 osób, lecz potem mówią wiele i dopiero przeliczają ile – to tak na marginesie 🙂

    Co do energii demonstracji mieszkańca X to się nie zgodzę, to czysty wandalizm, a nie żadna energia!

    Co do mówienia “TAK dla Życia”, tak się składa, że mam przyjaciół we Włoszech, Niemczech, Szwajcarii, Austrii którzy codziennie mówią TAK. Nie będę jednak mówił TAK z człowiekiem, który równocześnie zieje nienawiścią, co niestety w przypadku “Sarmatów” jest przynajmniej w warstwie słownej nader częste. Jeszcze raz powtórzę, nienawiść zaślepia i jej owoce są dalekie od ewangelicznych.

    Btw. co do Soboru Watykańskiego II, mam wątpliwości na ile przemawia przez Ciebie znajomość wszystkich jego dokumentów, a na ile w pewnym sensie – niestety częsta – “pseudorealizacja” jego postanowień w polskim kościele. Ot chociażby chorał gregoriański 🙂

    Doprawdy lepiej dykusję zakończyć w tym miejscu, niż pomimo wspólnego celu (bo taki jak odnoszę wrażenie mamy) udowodniać sobie w nieskończoność, że idziemy różnymi drogami. Bo to jest dla mnie pewne “jesteśmy razem w różnorodności dróg” i to się nazywa wspólnota 🙂

    Dobrego dnia 🙂

Comments are closed.