[…] Akceptacja “roli lalki” nie jest akceptacją, która by mogła przetrwać, dlatego po świecie chodzi mnóstwo porzuconych dziewcząt, o których mówią chłopcy: “moja była dziewczyna”. “Moja” – bowiem mężczyzna bardzo łatwo wchodzi w rolę posiadacza, a młoda kobieta zgadza się na tę rolę. Pragnie zresztą oprócz akceptacji także dialogu, kontaktu […]
[…] Młodzi dziś mówią “chodzimy na poważnie” (going steady), to znaczy mamy zamiar się kiedyś złączyć na zawsze; przynajmniej tak myśli dziewczyna i zaczyna współżycie przedmałżeńskie, i wówczas najczęściej taki układ się nie stabilizuje – bo, jak wiadomo, chłopiec nie dąży jeszcze wcale do stabilizacji i tej dziewczynie wyznaczył dopiero rolę “lalki”, jeszcze nie żony. Na żonę poszuka później innej i będzie może chciał, żeby była całkiem inna (chłopcy wciąż robią to rozróżnienie: dziewczyna do zabawy na dziś, a do żeniaczki na jutro – to inna, której jeszcze nie poszukałem). Dziewczyna na ogół jest nieświadoma swojej potencjalnej siły macierzyństwa – bywa, że jest także nieprawdopodobnie nieświadoma mechanizmów biologicznych, jakie w niej zachodzą, nie rozumie nic ze swojej jakże wspaniałej płodności.[…]