Ubiczowanie

Ubiczowanie (Mt27, 15-26)

Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Ubiczowano Cię Panie. Okrutni kaci ubiczowali Twoje ciało. Jakże okrutnie zostało ono poranione. Jak wielkie i liczne są ślady uderzeń widoczne na Całunie Turyńskim. Tak, wtedy ubiczowano Twoje ciało.
Dzisiaj mój ludzki język, dopuszczając się słów naprędkich, rodzi plotki i biczuje serce Twoje. Zamiast wpatrywać się w tajemnicę Twego biczowania i czerpać z niej siłę miłości, sam zamieniam się w oprawcę. Oceniam tych których znam i tych których nie znam wcale. Rozpuszczam słowa, z których rodzą się plotki. Nazywam ludzi nieuczciwymi, kłamcami, niewierzącymi. Ja — współczesny człowiek — biczuję Twe serce jadem mojego języka. Biczuję Twe serce, bo to nie pozostawia śladów na ciele. Iście szatańska przebiegłość zalęgła się w moim sercu i działaniu.
Niewidoczne rany ubiczowanego serca, powodują moją beztroskę. W pośpiechu dnia, nie mam już czasu dostrzegać łez bólu spływających z Twych oczu. Z oczu wpatrujących się w moje zagubione serce i powykręcany język. Nie dostrzegam boleści i płaczu bliźniego – teraz już tylko ja mam rację. Uzurpuję sobie prawo do głoszenia prawdy językiem miecza, zapominając o Ewangelii i jej języku miłości.
Panie Boże zmiłuj się nade mną według wielkiego Miłosierdzia Twego i wyprostuj kręte ścieżki mojego języka, aby moja mowa była

Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.

(Mt5,37)
Przebacz mi człowiecze skrzywdzony słowem mej niepotrzebnej i nieuczciwej oceny, plotki, obmowy i wszelkiej złośliwości. Przebacz mi Jezu Miłosierny.