“Bo nasze czasy są straszne, bez nadziei i bez wiary…”

Bo nasze czasy są straszne, bez nadziei i bez wiary…

Zdanie powtarzane w każdej epoce, zdanie absurdalne… Zdanie stające się przebojem współczesnych mediów. Zdanie podpierane aborcją i eutanazją. Współczesny człowiek, jest co najwyżej zalękniony wypłynięciem na głębię. Boi się usłyszeć słowa Jana Pawła II “Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!

Przed przyjściem, Tego co obok Dobrego Łotra zawisł na drzewie krzyża, była nadzieja i wiara w przyjście nowego Adama… Gdy przyszedł, była Światłość co w ciemności rozświetliła mrok… Gdy odszedł do Ojca, przysłał Pocieszyciela, narodził się widzialnie Kościół, wiara i nadzieja w powtórne Jego przyjście…

Jak mógłbym mówić: “Bo nasze czasy są straszne bez nadziei i wiary…“, przecież ja je współtworzę, wokół są wspaniali ludzie o głębokiej duchowości – choć chwilami schowanej pod korcem. Gdyby to wszystko było jednak za mało, to i tak jest to bez znaczenia. Jest jedno zdanie, które jest silniejsze od beznadziei, braku wiary i wszelkiego zwątpienia! “Chrystus prawdziwie Zmartwychwstał! Alleluja!

Ale czy ja potrafię ukazać światu: wiarę, nadzieję i miłość, czy tylko Pychę rzekomej świadomości prawdziwej Drogi? Nikt nie dał mi prawa do wybierania Drogi za drugiego człowieka.

Gdybym chociaż potrafił swoją Drogę codziennie odnajdywać, a nie zbaczać z niej. Od ciągłych odejść na boki i uderzeń w przydrożne drzewa, spora część mych włosów, opuściła już me czoło…

3 thoughts on ““Bo nasze czasy są straszne, bez nadziei i bez wiary…”

  1. *odkaczkowo*

    …włosów, które wszystkie są policzone 🙂
    Jesteś z neokatechumenatu?
    Co do “czy ja potrafię ukazać światu…”. Oczywiście, że nie potrafisz. To przecież jasne: “beze Mnie nic”. Z drugiej strony – Pan daje pragnienia, Pan daje możliwość ich realizacji.
    Życzę Ci, żebyś pewnego razu zauważył: “dobro wypływa ze mnie”. I żebyś sam się tym zdziwił. I żebyś wiedział, że to wogóle nie twoja moc.
    I bedzie uwielbienie: Panie dałeś…
    Godzić się poddawać Jemu…
    Trudne? Trudne.
    To ja tyle, bo przecież jestem w pracy 🙂

    – Właśnie ty obiboku jeden! – przytaknęła z zaangażowaniem K.

    pozdrawiam!

    – I ja! I ja!

  2. *jestem tylko…*

    parafianinem i nic ponadto, dawniej, dzisiaj, i chyba w przyszłości 🙂

    PS
    Droga pewnie wprowadziła to nieporozumienie 😉

  3. *Neo nie takie złe…*

    Jarku, swoją drogą (właśnie drogą) Droga Neokatechumanealna to coś, co mi sosbiście daje ogromnie dużo, zachęcam Ciebie i “obiboków” także do posłuchania najbliższych katechez 😉

Comments are closed.