Poczucie marności, bezsilności i rozłożonych bezradnie dłoni…
Świadomość obecności Jego, zaufanie i wiara w Niepojętą Tajemnicę tego co dopiero się stanie, wydarzy…
Nie bać się, nie lękać się, nie uciekać, iść do przodu…
Nikt nie powiedział, że to będzie łatwe, i łatwym nie jest.
*…*
oj, nie jest….
spotkac Jego w mojej bezradnosci…
*…*
byle by tylko wierzyć…