Ognisko

Miłe wyjście na ognisko zorganizowane przez koleżankę z chóru dla chórzystów. Dzięki temu przypomniało mi się ognisko organizowane lata temu przez Thomasa w tychże Łabędach, ale po drugiej stronie torów…

One thought on “Ognisko

  1. *Grillujemy*

    OGNISKO…w kręgu przyjaciół, w jeansach i koszuli flanelowej, z gitarą, herbatą, pieczonymi na patyku jabłkami i chlebem, ze śpiewem na ustach i śmiechem wznoszącym się do gwiazd…SZCZYT MARZEŃ…
    Grill miał być ulepszeniem ogniska…Nie trzeba już przygotowywac specjalnego miejsca – można go zrobić wszędzie (sąsiedzi ostatnio na balkonie robili), zbierać drewna (przecież jest wegiel drzewny, brykiety), trzymać patyków z kiełbasą (same sobie leżą)…Chciałoby się powiedzieć: LUKSUS. Właśnie przed chwilą byłam na jednym “garden party”. Królowały skrzydełka z kurczaka polewane piwem, sałatki, śledziki, drinki, spódniczki, garnitury, buciki na obcasach, nawet biały obrus na stole był… Niczego nie brakowało…z wyjątiem RADOŚCI. Dziadek skrzyczał wnuczkę, ze zrobiła “zupkę” z błota na chodniku i natychmiast zabrał sie za sprzątanie, goście siedzieli przy stole i wpychali w siebie przysmaki, żeby się gospodarze nie obrazili. Główny temat rozmów to pogoda (w tamtym roku maj i czerwiec był piękny a lipiec chłodny bla bla bla), polityka (Gierek tyle dróg wybudował) i mecze (“Pepiki” wygrają, zobaczycie) czyli gadka o wszystkim i o niczym. Nie jest już ważne W JAKIM CELU SIĘ SPOTKAMY tylko W JAKICH WARUNKACH. W pogoni za luksusem zgubiła się więź, chęć bycia razem…Chyba nie o to chodziło, prawda?

Comments are closed.