Słuchając dyskusji po śmierci Czesława Miłosza, moje uszy są pełne bełkotu poprawnych religijnie krzykaczy, dla których kultura nic nie znaczy.
Na całe szczęście, krzykacze nie znają życiorysu Mikołaja Reja i wielu innych twórców polskiej kultury.
W innym przypadku przetrwałyby jeno dziełka, ludzi bez kultury, za to z nominacją partyjną i pseudoreligijną.