Zauważam w blogowym świecie, syndrom Forrest Gump’a. Forrest biegał sobie wzdłuż USA od wybrzeża do wybrzeża, bo mu się zachciało, a różne osoby dobudowywały do tego teorie. Pozostawały przy tym głuche na wyjaśnienia Gumpa.
Czytam w różnych blogach komentarze i zauważam ich nijaki związek z myślami zapisanymi przez blogującego. Wygląda to mniej więcej tak: blogujący pisze, kilka pierwszych komentarzy brzegowo odnosi się do jego wpisu, a potem następuje przyrost geometryczny komentarzy do komentarzy, które nie mają nic wspólnego z wpisem pierwotnym, nawet w sferze skojarzeniowej.
Wpis przyszłości w blogu powinien mieć formę “…”. Wtedy komentatorzy będą mogli się wreszcie nasycić, komentowaniem tego, co zostało bardzo wyraźnie i dogłębnie zapisane przez blogującego.
*Podobno*
takie komentowanie ma nawet swoją nazwę 😀 Trolling stosowany 😀
*przyczyna*
Zastanawiam się, czy przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest fakt, że niektórzy ludzie wolą być słuchani/czytani, a sami nie potrafią słuchać/czytać, zwłaszcza ze zrozumieniem. Dla nich komentarze są jedynie kolejną formą pozwalającą im zaistnieć w sieci.
*świat reklamy*
Może to po prostu forma autopromocji, reklama własnego bloga.
Tak ja to widzę.
*Ra[cj|jc]a*
Święta racja… oglądjąc ten film od razu można zauważyć, że postępowanie FG jest wyrazem egoistycznej niechęci do pracy na rzecz społeczeństwa konsumpcyjnego i amerykańskiego stylu życia, i że nie ma w sobie żadnej głębszej idei, a tym bardziej że nie jest nawiązaniem do sportu i idei olimpijskiej. Ale skoro jest wyrazem niechęci… to może ona była jego ideą. Może to brak bezpośredniego nawiązania jest nawiązaniem…