Czy rzeczywiście jest dobrze?

Jak twierdzą rządzący w Polsce jest dobrze, a nawet lepiej niż dobrze, nie ma problemów z gospodarką dlatego kopie się na klepisku lustracyjnym.

Dzisiaj miałem możliwość uwiarygodnić tę tezę, otóż w osiedlowym sklepie mięsnym pozostała już tylko jedna ekspedientka, reszta wyjechała do pracy za granicę. Wg relacji ekspedientki nie ma chętnych do pracy w sklepie, i jak zachoruje to sklep będzie nieczynny do jej powrotu z chorobowego.

Jest aż tak dobrze, że młodzi sprzedawcy nie widzą nadziei na pracę w Polsce. SUPER idiota chciałby krzyknąć, przerażające powie zatroskany człowiek.

Jest dobrze, płaszczyznom oblepiającym dębowe stołki rządowe.

3 thoughts on “Czy rzeczywiście jest dobrze?

  1. U nas jest taka sytuacja na rynku pracy, że:
    1. Są miejsca pracy w handlu i niedobór kade;
    2. Są ludzie, którzy chcą pracować;
    3. Pracodawcy nie chcą tych ludzi przyjąć, bo to są osoby, które nie mają doświadczenia zawodowego w handlu (najczęściej absolwenci socjologii, politologii, innych studiów humanistycznych, czasem nawet ekonomii, ludzie, którzy są uczciwi, porządni, pracowici, ale roboty znaleźć nie mogą, bo nie mają “fachu w ręku”.
    I tak zastanawiałbym się, czy pazerność i głupota osób zarządzających firmami, niechęć do długotrwałego inwestowania (bo on musi mieć pracownika, który już od razu będzie wszystko umiał) – nie jest też powodem niedopasowania między popytem a podażą na rynku pracy.

  2. a ja myślę, że wyjeżdżają nie dlatego, że jest u nas fatalnie, tylko dlatego, że wydaje się im (niekiedy słusznie), że gdzieś pracodawca ich bardziej doceni. Polityka nie ma tu wiele wspólnego, po prostu kilka lat temu prawo nie dawało takich możliwości zarobkowania. Teraz otwierają się kolejne rynki pracy, a poza tym ci pierwsi, którzy wyjechali wcześniej, sprowadzają znajomych i rodziny. Część z tych osób rzeczywiście rozwija się zawodowo, a część uległa mitowi łatwego zarobku. (Polecam ciekawe artykuły w ostatnim “W drodze”). Ja uważam, że wcale nie jest źle. Weszliśmy w fazę kolejnych przemian, Irlandczycy też masowo emigrowali, a Irlandia jakoś nie podupadła, wręcz przeciwnie – kwitnie.
    Ja obniżyłabym zasiłki dla bezrobotnych (skoro brak pracowników, to niech nie ściemniają tylko biorą się do pracy) i rzeczywiście zmieniła trohcę zasady rekrutacji, o czym wspomina Jarema. Solidny, uczciwy pracownik nawet bez doświadczenia zawodowego może być bardzo cennym nabytkiem dla firmy. Fachu można się douczyć, a pewne cechy osobowości po prostu się ma. 🙂

  3. 🙂 bardzo mi się spodobało ostatnie zdanie o osobowości.

    Pisząc notkę myślałem bardziej o dobru Państwa, o tym, że tak duży wyjazd młodych wykształconych osób, jest zagrożeniem dla funkcjonowania gospodarki i systemu emerytalnego. Irlandczycy wyjeżdżali raczej do pracy i na studia, u nas wyjeżdża się najczęściej do pracy niewykwalifikowanej po studiach. Czyli jako obywatele składamy się na wykształcenie przyszłych pokoleń, a potem nie potrafimy zaproponować im godziwego wynagrodzenia.

    Ostatnie badania najnowszej emigracji na wyspach wskazują, że z tych paru milionów emigrantów do Polski powrócą nieliczni.

    Z rozmów z wyjeżdżającymi wiem, że czynnikiem decydującym są elementy finansowe a nie wyzwania zawodowe, dobre i to. Gorzej, że człowiek szybko przyzwyczaja się do wygód i potem nie chce wracać do “polskiego piekła politycznego”.

    Jestem idealistą i wierzę, że mądrze zarządzana Polska ma dość potencjału aby młodzi mogli tutaj dobrze zarabiać i żyć. Niestety politycy walczą z marą ukrytą za kotarą, zamiast przygotowywać światłe programy rozwoju Państwa i wyzwań społecznych.

Comments are closed.