Przeklinanie stało się niejako symbolem naszych czasów, i są jeszcze chwile gdy w zadumie zastanawiam się jakim prawem człowiek przeklinający codziennie, oburza się na przekleństwa innego człowieka. Być może to jakiś sposób na samooczyszczenie… nie wiem.
Jak to dobrze, że rodzice od małego tłumaczyli mi bezzasadność i smrodliwość przeklinania, dzięki czemu mam nadzieję ten problem mnie nie dotyczy.