Myjnie koło domu mam! Nie taką pierwszą lepszą, ze szczotkami. Moja myjnia jest całodobowa, bez przerwy woda leje się pod ciśnieniem na metalowe słodkie maski kolejnych samochodów. Masko, maseczko ty moja – pieszczotliwie mówią kierowcy, dodając – wiśnióweczko sportowa, szmaragdowa perełko resorowa, ultramarynko jednorurno wydechowa. Moja myjnia pozwala kierowcom dotykać maski, wężami wszelkiej maści. Jeden zmydlony z prawej kabury wystaje, drugi bicz wodny z pratiwpałożnej. Już mogą gładzić osobiście, maskę dawniej tak nie przystępną w podrzędnych myjniach szczotowych.
Jeden specjalista zalewał wczoraj silnik strumieniem silnej wody, inny dzisiaj nicował wnętrze odkurzaczem. Ach Ci wspaniali kierowcy i te ich stalowe seryjne rumaki czterokołowe.
Teraz zamiast na piwo jadą do myjni. Cały plac użytkują we dwoje, w reflektorach hollywodzkich rozgrywa się ten dramat miłosny; kierowcy i jego cacka-maskotki. Ach jakie tu dźwięki pojękiwań karoserii dochodzą.
Ja tam wolę tradycyjne wiadro wody!
*myjnia*
słyszałem o tej myjni, podobno cholernie droga. A tak btw. gdzie jest w Gliwicach dobra i tani myjnia ręczna?
*Nie wiem czy tania?*
Jedna jest po przeciwnej stronie nowej myjni, jakieś 50m w kierunku Mikołowskiej 🙂
W pobliżu jest jeszcze jedna albo dwie, ale musiałbym miłośników tych sportów popytać 😉