Prawdziwa miłość, pieniądzem nie stoi!
AD 1994 wschodząca gwiazda polskiej piosenki pani Edyta Górniak, zajęła II miejsce na festiwalu eurowizji w Dublinie.
AD 1996 odbył się historyczny mecz towarzyski w piłce nożnej Polska-Niemcy. może ktoś go jeszcze pamięta. Organizatorzy zaprosili do zaśpiewania hymnu panią Edytę Górniak, jednak ze względu na wygórowane wymagania finansowe, do występu tej pani nie doszło (wg Polskiego Radia i innych mediów). Pani Edyta zachowała się tak, jakby śpiewanie hymnu narodowego, nie było zaszczytem dla każdego Polaka. Pieniądze ponad wszystko. Mecz odbył się 4 września AD 1996 w Zabrzu na stadionie Górnika Zabrze. Polska przegrała 0:2(0:1), a trenerem reprezentacji był Antoni Piechniczek. Na marginesie notka o stadionie Górnika Zabrze: Ostatecznie otwarcia dokonano 2 września 1934. Z tej okazji przyjechał z Wrocławia “Oberpresident Provinze-Schlesien” odpowiednik polskiego wojewody – Helmut Bruckner, który nadał stadionowi imię Adolfa Hitlera.
AD 2002, 4 czerwca pani Edyta Górniak nadinterpretowuje hymn Polski udowadniając, że mazurek w jej wykonaniu może być chodzonym lub pełzanym. Ech, szkoda opowiadać, widać nie śpiewała go za często. Pani Edyta przyjechała tym razem do Korei, podobno z miłości do hymnu narodowego.
Pojawiąją się następujące pytania: “Jak wielkie pieniądze są w stanie pobudzić miłość do hymnu narodowego?” “Dlaczego w 1996 roku pani nie mogła zaśpiewać hymnu, a w 2002 roku robi to sama z siebie?” Żenujące, nieprawdaż?
Patriotyzm, prawdziwa miłość do Ojczyzny i hymnu narodowego, pieniądzem nie stoją!
*Edytka*
Na temat owej “interpretacji” wypowiadali się muzykolodzi i kompozytorzy. Jednogłośnie stwierdzili, iż swobodnie interpretować można rózne pieśni ludowe ale nigdy hymn narodowy, który można co najwyżej inaczej zaaranżować.
A Edyta G. zaśpiewała hymn narodowy w sposób uwłaczający wszystkiemu. Piłkarze dużo lepiej zaśpiewali by nasz hymn, przynajmniej zachowaliby odpowiednie tempo.
*Nauka*
Niestety bierność muzykologów i kompozytorów w muzycznym kształceniu polskiej młodzieży doprowadziła do takiego upadku. Nie ma wyczucia co, gdzie, i kiedy wolno. Budujące wtym żenującym wydarzeniu jest to, że najtrzeźwiejszy umysły wykazali ludzie prości.
Co do piłkarzy wierzę w ich dobry śpiew. Zresztą znacznie lepiej to robili poruszając ustami w TV niż E. na fonii i wizji.
*Hymn*
Niestety nie widziałem początku meczu, a co za tym idzie, nie słyszałem wykonania Edyty G. Po całej tej aferze kojarzy mi się wykonanie przez Leslie Nelsena amerykańskiego hymnu w filmie Naga Broń 2,5 (chyba). Jedna wielka komedia. :(((
*
zasadniczo to sie zgadzam z przedmowcami i chcialem tylko zauwazyc, ze bynajmniej nie wszyscy futbolisci z wyjsciowej reprezentacji Polski zaspiewaliby hymn bez problemu.
coz, takie czasy, ze latwiej sobie kupic Murzyna do strzelania goli niz wychowywac pilkarska mlodzierz. ale to juz temat na zupelnie inna dyskusje.