Człowiek się rodzi i człowiek umiera. O jednym piszą księgi — by pamięć jego pozostała dla potomnych. Innego pamięć utrwalają ulotne dźwięki muzyki. Jeszcze inny pozostał w pięknie malarskiego obrazu.
Jean-Baptiste Lully wspaniały kompozytor “francuski” uwielbiany jak i nie uwielbiany w swoich czasach, przetrwał w muzyce swoich dzieł. Jego wielkość docenił Francois Couperin komponując Koncert Instrumentalny zatytułowany Apoteozy i dedykowany pamięci Lully’ego.
Człowiek się rodzi i umiera, a pamięć o nim pozostaje lub nie… Co po nas pozostanie, wspomnienie dobra czy goryczy, a może ciągłego narzekania?… Może wspomnienie narzekania…