Ojciec Święty pokazał jak przemieniać oblicze Kościoła po II Soborze Watykańskim odważnie włączając świeckich w działalność Kościoła. Ojciec Święty otwiera Kościół na mądrych świeckich mianując rzecznikiem Stolicy Apostolskiej świeckiego, odpowiadając na pytania Frossarda i Messoriego. Ojciec Święty dał przykład jak ukazywać naukę Kościoła dziennikarzom w sposób zrozumiały i jak dobrze informować, a za ich pośrednictwem docierać do Świata. Rzecznik Stolicy Apostolskiej pan Joachin Navarro Walls wielokroć przekonywał mnie, iż jego mądrość, taktowność i fachowość rozjaśniają mroczne wizje urojone.
Natomiast w Polsce z radością ogłasza się
Już prawie wszystkie diecezje w Polsce mają rzeczników prasowych. Najczęściej są nimi księża, rzadko – świeccy.
(więcej w e.kai) Zastanawiam się dlaczego Ojczyzna Ojca Świętego nie potrafi przełamać kompleksu świeckich. Czy rzeczywiście celem seminarium ma być przygotowywanie do dziennikarstwa, a nie kapłaństwa? Dlaczego mądry świecki nie może być rzecznikiem prasowym diecezji?
Ogromnie żałuję się cieszę, że istnieje w sieci wspaniały artykuł ukryty Chlipa — na ten temat. — nie ujrzał światła dziennego, może kiedyś… (wybaczcie, czytałem kiedyś wersję alfa i zapomniałem, o jego pojawieniu się w sieci w wersji milestone — szczepanek omylny jest!).
PS
Mądry świecki dziennikarz katolicki z pewnością może być dobrym rzecznikiem diecezji, natomiast spowiadać nie może. Kapłan może spowiadać, a to dzisiaj jest nam niezbędne w czasach zaniku sumienia, natomiast niekoniecznie musi mieć pojęcie o dziennikarstwie i byciu rzecznikiem. Chyba, że seminaria będą od teraz kształcić kapłanów-rzeczników prasowych bez święceń i funkcji liturgicznych — OBY NIE!
W Polsce potrzeba Kapłanów a NIE KAPŁANÓW-RZECZNIKÓW!!!
*Kapelan*
Nie dziwię Ci sie Jarku, że z takim rozżaleniem mówisz o braku zaufania, jakim Kościół w Polsce darzy świeckich. Rzeczywiście cos w tym jest… Ale z drugiej strony świeccy często nadużywają zaufania Kościoła i próbują prać swoje prywatne brudy podpierając sie przy tym cudzym autorytetem. Są to przypadki odosobnione, ale są i być może dość mocno zraziły “decydentów” Kościoła do zbytniego ufania świeckim
*Chodzenie i siedzenie :-)*
Naprawdę nie jestem rozżalony, tylko zdziwiony. Jestem głęboko przekonany: o konieczności podążania tropem dokonań II Soboru Watykańskiego oraz o konieczności poszukiwania i kształcenia świeckich dla posługi medialnej w Kościele.
W tym wszystkim musi nastąpić spotkanie Mądrości rozważnej powołującego (duchownego) i Mądrości roztropnej posługującego (świeckiego). Są to bóle rodzenia nowej wizji Kościoła, zaufajmy Papieżowi i pójdźmy za nim “Nie lękajmy się”.
Oczywiście tak jak zawsze człowiek ucząc się chodzić może złamać nogę, ale nie jest to wystarczający powód do zaniechania tej nauki i pozostania w pozycji siedzącej przez całe życie. 🙂
Uważam, że Kościołowi potrzeba nieco więcej dystansu wynikającego z wzajemnego szacunku człowieka wobec człowieka, a nie wszechobecnego dzisiaj kumplostwa z symbolicznym zwrotem “Cześć ksiądz”?
Szacunek dla drugiego człowieka musi być kształtowany w młodym człowieku przez rodziców, szkołę i katechezę. Szacunek ten nie jest tożsamy z zamykaniem oczu na trudne sprawy.
Żyć w prawdzie i nie lękać się! Kościół jest wspólnotą i jeżeli naszych Drogich Młodych Świeckich nie zaangażujemy w życie społeczne Kościoła, to zżarci goryczą niemocy, ciągłych narzekań odejdą w mrok nocy.
Kościół Polski potrzebuje ożywiającego spotkania Duchownych i Świeckich, ponieważ tylko te spotkania mogą nas wzajemnie ubogacić i porwać na drodze ku Dobru 🙂