W kościele w Białej Podlaskiej, kiedy byłem klerykiem, widziałem taką scenę. Jakaś pani klęczy w kościele i dość długo się modli. Obok przebiega – niemal dosłownie – ksiądz wikary. Zorientował się, że ona modli się już dłuższy czas… Podchodzi więc, nachyla się i pyta: “Czym mogę pani służyć?” Ta pani pamiętała to do samej śmierci, a ja pamiętam do dzisiaj. No, gdzież zwykły ksiądz, zamiast uciec jak najprędzej, żeby mu kolejna “baba głowy nie zawracała”, podchodzi i pyta: “Czym mogę pani służyć?” To było u niego bardzo szczere, z przekonania. Rozpoznał w tej samotnej modlitwie kobiety wołanie o konkretną pomoc. Wiedział, że trzeba podejść…
o.Leon Knabit OSB
Dywan Dobrej Nowiny s.99-100
Dywan Dobrej Nowiny s.99-100