7:45 rano – aktorzy: dwóch Starszych Panów.
Mijają się po drugiej stronie głównej ulicy miasta. Jeden z nich zaczyna krzyczeć i wrzeszczeć w dal, za drugim co podszedł dalej. Zmusza otoczenie – swym jazgotem – do wysłuchania słów:
…Przeżegnaj się prostaku… a nie klnij ty draniu!!!
.
7:46 rano – Opada kurtyna
————————-
Zastanawiające, czy aby ten pierwszy (żegnający się i ganiący), nie ma większych problemów ze sobą, niż ten drugi (przeklinający) lecz odchodzący w ciszy milczenia?